Rozmowy trwały dwa dni, a kandydaci byli wezwani na nie w porządku alfabetycznym. We wtorek wysłuchano: Juliusza Brauna, Piotra Dmochowskiego-Lipskiego, Roberta Kozaka, Macieja Pawlickiego i Bogusława Piwowara. W środę na rozmowy stawili się: Tomasz Posadzki, Stanisław Wójcik, Marian Zalewski oraz Sławomir Zieliński. Braun mówił m.in. o potrzebie maksymalizacji przychodów rynkowych TVP wobec malejących wpływów z abonamentu. Jego zdaniem TVP może jeszcze zwiększyć przychody z reklamy, sponsoringu i konkursów oraz dzięki wykorzystaniu nowego narzędzia, jakim jest częściowo zalegalizowany product placement. Wskazywał, że publicznych pieniędzy w TVP jest już "tak strasznie mało", że pytanie o realizację w tej sytuacji misji to "kwadratura koła, ale trzeba, żeby to koło się kręciło". Według niego optymalnym rozwiązaniem jest przesunięcie programów misyjnych na godziny, w których przychody z reklamy są mniejsze. Na pytanie, jak udowodnić pracownikom TVP, że kolejny zarząd telewizji nie będzie się kierował partyjnymi interesami, mówił: "trzeba codzienną działalnością udowadniać swoje dobre intencje". Pole do zwolnień w TVP Braun widzi jeszcze w administracji, uważa, że należy "racjonalnie" zatrudniać też pracowników twórczych, którzy nie zawsze muszą być na etacie. Dmochowski-Lipski wśród możliwości zwiększenia źródeł przychodów wymienił m.in. pozyskanie nowych pól eksploatacji, jak np. Internet. Za konieczne uznał też zwiększenie finansowania publicznego. W jego ocenie jest to warunek m.in. jakościowej zmiany programu TVP, jej funkcjonowania i pozycji w społeczeństwie. Wśród największych zagrożeń dla spółki wymienił m.in.: pozamerytoryczne kryteria decyzyjne, spadająca kreatywność i niekonsekwentną strategię rozwoju bazy technologicznej. "Nie ma długoletniej, długofalowej strategii programowej, brak komplementarności - ciągła walka pomiędzy TVP1 a TVP2, brak własnego systemu dystrybucji cyfrowej" - wymieniał. Kozak podkreślił w swoim wystąpieniu, że zależy mu na "poważnej zmianie w organizacji" telewizji publicznej. Jak ocenił, musi ona nastąpić "na poziomie postaw ludzi" i będzie możliwa jedynie wtedy, gdy zarówno pracownicy telewizji, jak i świat zewnętrzny uwierzą w to, że stało się coś nowego. Ocenił, że lepszym dla telewizji publicznej byłby jednoosobowy zarząd, który nie byłby odzwierciedleniem parytetów politycznych. Opowiedział sie też za finansowaniem nadawców publicznych "przede wszystkim" z abonamentu. Z kolei Pawlicki ocenił, że w mediach publicznych konieczne jest wypracowanie definicji misji i przeniesienie jej na poziom praktyki tworzenia programów. Za najważniejsze zadanie telewizji publicznej uznał dawanie jej widzom "szansy na rozwój". Za błędny uznał podział programów na misyjne i niemisyjne. W jego ocenie telewizja publiczna "w idealnym modelu" powinna być finansowana wyłącznie z abonamentu, bo tylko takie rozwiązanie daje "czystą sytuację w stosunku do widzów i twórców" i wiadomo wtedy, jakie są zadania telewizji publicznej. Pytany o to, jak zapewnić bezstronność publicystyki politycznej Pawlicki powiedział, że sytuacja, "w której wiemy, kim jest prowadzący i możemy sami ocenić jego zachowania" jest "o wiele czystsza niż pozorowany obiektywizm". Ocenił, że powołanie kilkuosobowego zarządu TVP to dobre rozwiązanie ze względu na wiele stojących przed nim zadań, ale - jak zaznaczył - w każdej kluczowej decyzji to prezes powinien mieć głos decydujący. Piwowar wskazywał na konieczność przywrócenia właściwych proporcji między publicznym i komercyjnym finansowaniem TVP. Obecnie telewizja jest - według niego - niedaleko przekroczenia granicy, za którą jest pełna komercjalizacja przekazu publicznego nadawcy. Mówił też m.in., że niezbędne jest dokończenie procesu restrukturyzacji TVP, w tym kontynuacja zwolnień. Przypomniał, że obecny zarząd podjął decyzje o dobrowolnych odejściach i ocenił, że była to dobra decyzja. Pytany o upolitycznienie TVP odpowiadał, że zarzutem nie jest dla niego upolitycznienie, ale upartyjnienie telewizji. Odpowiadając na pytanie, jak mu zapobiec, wskazał na rozwiązanie np. francuskie, gdzie czas programów informacyjnych i publicystycznych jest dzielony na trzy części: dwie trzecie czasu dla koalicji rządzącej, jedna trzecia dla opozycji. Jak zaznaczył, nie twierdzi, że jest to rozwiązanie idealne. Posadzki za najważniejsze zadanie dla nowego zarządu uznał ustabilizowanie sytuacji finansowej telewizji poprzez taką zmianę prawa, która miałaby zapewnić skuteczną ściągalność abonamentu. Jego zdaniem można to uzyskać poprzez umożliwienie odliczenia wydatków abonamentowych od podstawy opodatkowania. Pytany o to, w jaki sposób możliwe byłoby zminimalizowanie "niebezpieczeństwa sterowania partyjnego telewizją" Posadzki wskazał m.in. na zwiększenie kompetencji rady nadzorczej i przesunięcie na zarząd odpowiedzialności menedżerskiej. Wójcik ocenił z kolei, że to nie abonament, ale reklama i sponsoring powinny być podstawowymi źródłami finansowania spółki. "Fundamentalną sprawą jest założenie, że w najbliższym okresie nie ma takiej dynamiki abonamentu jak było. Uważam, że tworzenie scenariuszów, które zakładają przyrost abonamentu jest fikcją (...) nie ma innej ścieżki dla firmy, jak przyjęcie najbardziej pesymistycznego rozwoju z założeniem, że nie ma tej wielkości abonamentu, który potencjalnie powinien spłynąć" - powiedział. Pytany o rolę ośrodków regionalnych podkreślił potrzebę dokonania w nich szybkich zmian w zakresie majątkowym, produkcyjnym i technologicznym. Ocenił, że powinny one tworzyć programy o zakresie regionalnym, ale nie szerokim. "Powinny być głównie dostawcą informacji na anteny centralne w zakresie publicystyki, informacji przede wszystkim" - powiedział. Zalewski wielokrotnie powoływał się w swojej wypowiedzi na BBC, która jak podkreślał, jest dla niego wzorem standardów nadawcy publicznego. TVP, to jak mówił, "megamarka", która na polskim rynku nie ma sobie równych. Możliwość zwiększenia przychodów TVP dostrzega poprzez sprzedaż licencji i formatów. Dobrym przykładem rodzimych produkcji są dla niego serialne: "Klan", "M jak miłość" czy "Ranczo". Pytany czy dostrzega zagrożenie, że przy wieloosobowym zarządzie w TVP zapanuje parytet partyjny odpowiadał, że o telewizji publicznej trzeba dziś mówić przede wszystkim z punktu widzenia kompetencji osób zarządzających i przestrzegania zasad, zwłaszcza związanych z realizacją misji, a nie tylko z punktu widzenia "rodowodów". Zieliński za najważniejsze zadanie, jakie stoi przed wszystkimi mediami, uznał ich cyfryzację. Jak ocenił, po jej wprowadzeniu "zniknie przewaga zasięgu, może zostać tylko przyzwyczajenie, poziom i pewien rodzaj wartości, który ogólnie można nazwać misją". Podkreślił, że jest zwolennikiem ewolucyjnych zmian w zakresie sposobów finansowania telewizji. Jak ocenił, zmniejszenie dochodów z reklam musi być uzupełniane innym, stałym finansowaniem, zaznaczył jednak, że bez zaangażowania polityków zarząd telewizji tego "nie załatwi". Ocenił także, że sukces komercyjny telewizji "może być tylko potwierdzeniem sukcesu programowego". Nagrania z przeprowadzonych rozmów kwalifikacyjnych można znaleźć na stronie internetowej TVP: http://www.tvp.pl/o-tvp/rozmowy-kwalifikacyjne-z-kandydatami-do-zarzadu-tvp. Nowy zarząd TVP ma być trzyosobowy. Posiedzenie w sprawie jego wyboru zaplanowano na piątek.