Decyzja zapadła na nocnym spotkaniu grupy posłów. Twórcami nowej formacji są posłowie z tak zwanej grupy dziesięciu, którzy podpisali się pod uchwałą "Dość złudzeń". Do nowej partii nie przyłączy się jednak cała dziesiątka. Z poparcia inicjatywy zrezygnowali Anna Bańkowska i Wiesław Kaczmarek. Wciąż nie jest wiadomo, jaką decyzje podejmie Włodzimierz Cimoszewicz, który przebywa na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Reszta grupy dziesięciu to: Marek Borowski, Bogdan Lewandowski, Jolanta Banach, Izabella Sierakowska, Andrzej Celiński, Czesław Pogoda i Jacek Kasprzyk. Przeczytaj wywiad z gościem Faktów RMF - Jerzym Urbanem Kaczmarek: nie byłem przekonany do ludzi w nowej partii Nie byłem przekonany co do osób, z którymi chciałem stworzyć nową partię, Socjaldemokrację Polską - tak swoją decyzję o nieprzyłączeniu się do nowej formacji tłumaczy wiceszef klubu SLD Wiesław Kaczmarek. - Jak ja dziś zakładam nowe przedsięwzięcie, to muszę mieć pewien komfort, że ci, którzy stoją obok mnie, to są ci z którymi chcę to założyć. Nie miałem takiego komfortu - powiedział w wywiadzie radiowym Kaczmarek. Kaczmarek był sygnatariuszem uchwały "Dość złudzeń", ale deklaracji wstąpienia do nowej partii nie podpisał. - Ta uchwała została podjęta po to, żeby zmienić SLD; nie lubię wychodzić w połowie drogi z projektu, nie wiedząc jaki jest tego finał. Nie porzuca się takich spraw - podkreślił. W nawiązaniu do dzisiejszych informacji "Gazety Wyborczej", że premier Leszek Miller w najbliższą sobotę na Radzie Krajowej ogłosi, że 4 maja poda się do dymisji, Kaczmarek powiedział: - To błąd. Nie można przeciągać tego procesu i przestańmy już mówić o jakichś magicznych datach: 1 maja, 14 czerwca. Według Kaczmarka, proces zmian w SLD powinien przebiegać następująco: premier składa dymisję, formowany jest nowy rząd, w maju czy czerwcu odbywa się konwencja SLD, która zmienia statut i weryfikuje skład Rady Krajowej, wybierane są nowe władze, dokonywane są zmiany w statucie. Dokończenie procesu zmian w SLD odbyłoby się ostatecznie na kongresie. - I to trzeba przeprowadzić z żelazną konsekwencją. Tutaj nie ma dzisiaj żadnych ulg, preferencji, odmiennego traktowania, bo stan jest krytyczny - dodał. Zdaniem Kaczmarka, przy próbach przeciągania obecnego stanu, może dojść do kuriozalnej sytuacji, w której przy złożonej rezygnacji premiera i jego deklaracji odejścia 4 maja, odbywałoby się w Sejmie głosowanie nad skróceniem kadencji parlamentu. Złożenie wniosków o samorozwiązanie Sejmu zapowiedziały Platforma Obywatelska, LPR i PiS. Oleksy: powstanie nowej partii lewicowej, to proces nieuchronny Mam odczucie nieuchronności takich procesów - tak jeden z liderów SLD, wicepremier Józef Oleksy skomentował dzisiaj powołanie nowej partii Socjaldemokracji Polskiej. - Sygnały o próbie powołania nowej partii były, nie są dzisiejsze. W związku z tym trzeba to odczytywać jako spełnienie wielu oczekiwań. Jest to wyzwanie dla SLD, w którym w ostatnim czasie wiele się dzieje - uważa wicepremier. Zapytany o to, czy rozważa przejście do nowej partii, Oleksy odparł, że pozostaje w SLD, gdzie pełni funkcję wiceprzewodniczącego. - To także jest przedmiotem moich rozważań, ale ja nie dokonuje takich zwrotów - zaznaczył. W ocenie Oleksego, ponieważ marszałek Sejmu Marek Borowski "bardzo politycznie zaangażował się w tworzenie nowego podmiotu politycznego", zostanie liderem tej partii. Odpowiadając na pytanie, czy Borowski powinien rozdzielić funkcje marszałka i lidera Socjaldemokracji Polskiej Oleksy powiedział: - Nie ogłaszam, że rozłączenie jest konieczne. Zdaniem Oleksego, jeśli Leszek Miller nie zapowie w najbliższym czasie dymisji, to powstanie "skomplikowana sytuacja polityczna i państwowa". Piekarska: nie dopiszę się do grupy marszałka Borowskiego Wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska powiedziała dzisiaj w Sejmie dziennikarzom, że "nie dopisze" się do grupy marszałka Marka Borowskiego. Jak dodała, podjęła się funkcji wiceprzewodniczącej Sojuszu po to, żeby zmienić partię, a nie ją opuszczać. Piekarska wyraziła nadzieję, że rozłam w SLD będzie "aksamitnym rozwodem". Jej zdaniem, możliwe jest dalsze współdziałanie i współpraca obu formacji dla dobra obywateli i dla dobra wyborców, którzy mają lewicowe poglądy. - Liczę, że jeszcze kiedyś będziemy współpracować bliżej, może w jednej partii - podkreśliła Piekarska.