O sprawie gazeta pisze w artykule pt. "Wybrali życie i rodzinę". - Od samego początku, kiedy powstawał w tych regionach, gdzie pałeczkę w tym ugrupowaniu przejęli ludzie z dawnego ZChN, mówiono w kuluarach, że PiS jest tylko strukturą "przejściową" - mówi dziennikowi jeden z posłów PiS blisko współpracujący z parlamentarzystami ZChN-owskiej frakcji. Jednak były również głosy, że nie zdecydowałby się na założenie nowego ugrupowania, gdyby nie zachowanie premiera, który postawił go w sytuacji bez wyjścia i zmusił do rezygnacji z Rady Politycznej PiS, a w konsekwencji z partii. Jak udało się gazecie ustalić, plan wzmocnienia frakcji ZChN- owskiej w PiS i ostatecznie wyjścia z tego ugrupowania, połączony z tworzeniem nowej formacji, pojawił się już kilka miesięcy wcześniej przy okazji debaty nad odpowiedzią polskiego parlamentu na krytyczny wobec Polski list Parlamentu Europejskiego. W ostatniej chwili zmieniono wówczas poprawkę pisma przygotowanego przez Marka Jurka i wybrano łagodniejszą. Zarówno marszałek, jak i jego najbliżsi współpracownicy odebrali takie działania władz PiS - czego nie ukrywali w prywatnych rozmowach - jako afront. Czuli się szykanowani stawianiem ich pod murem i żądaniami wyjaśnień w sprawach, które bulwersowały również opinię publiczną, jak "afery pocztowej" posła Artura Zawiszy czy jego związków z fundacją Aleksandra Gudzowatego. Oliwy do ognia dolała również sprawa zlekceważenia przez PiS ustawy posła Mariana Piłki dotyczącej wprowadzenia całkowitego zakazu pornografii i pojawiające się wcześniej w kuluarach informacje wskazujące na to, że Zawisza może nie zostać przewodniczącym komisji śledczej ds. banków. Już wówczas jeden z parlamentarzystów PiS mówił o możliwości pewnych "daleko idących zmian w składzie PiS". Stosowną okazją do wyjścia z partii była sprawa głosowań nad nowelizacją Konstytucji.