Rozenek, polityk Twojego Ruchu ubiegający się o fotel prezydenta Warszawy z list własnego komitetu, spotkał się we wtorek z mieszkańcami kamienic przy ul. Śniegockiej na Powiślu, gdzie - jak tłumaczył - straż miejska regularnie nakłada mandaty za złe parkowanie. Według kandydata na włodarza stolicy, by "przeprowadzić ordynarną łapankę na kierowców", strażnicy pojawili się na ulicy pod koniec października w nocy W ocenie Rozenka straż miejska "to instytucja skompromitowana, która nie dba o bezpieczeństwo mieszkańców". Jak podkreślił, strażników miejskich nie ma w nocy w najbardziej niebezpiecznych miejscach Warszawy. - Oni pojawiają się w nocy w takich miejscach jak to na ul. Śniegockiej, by wlepić setki mandatów kierowcom. Dlaczego tak zrobili? Bo się miesiąc kończył, bo trzeba było wyrobić statystyki - uważa. Jak dowodził, "są miejsca w Warszawie, gdzie naprawdę jest niebezpiecznie, gdzie ciężko przejść nocą niezaczepionym". - Tam strażnika miejskiego nikt nie uświadczy, natomiast tutaj, by złupić mieszkańców, zawsze się znajdą - przekonywał. Rozenek przypomniał, że zlikwidowanie straży miejskiej jest postulatem Twojego Ruchu od dwóch lat. Radny dzielnicy Śródmieście Grzegorz Walkiewicz przekonywał, że "straż miejska przestała pouczać, mówić, jak kierowcy powinni parkować samochody, ale od razu wlepia mandat". - Miejscy strażnicy nie zajmują się pomaganiem mieszkańcom ani dbaniem o ład i porządek, a dostarczaniem pieniędzy do miejskiego budżetu - powiedział. Według niego wynika to z obowiązku dostarczenia przez straż miejską do miejskiego budżetu rocznie ok. 30 mln zł. - Przekonujemy przekonanych, bo znakomita większość warszawiaków opowiada się za tym, by straż miejską zlikwidować - podsumował Walkiewicz. Obecni na spotkaniu mieszkańcy kamienic zwracali uwagę m.in. na to, że straż miejska działa wybiórczo, np. nie reaguje, gdy w czasie meczów w okolicach pobliskiego stadionu Legii kibice parkują swoje samochody na trawnikach i chodnikach. Według nich zdarza się też, że strażnicy miejscy pojawiają się w nocy tuż po zmianie organizacji ruchu, by nałożyć mandaty na właścicieli samochodów, którzy zaparkowali je jeszcze przed zmianą.