Politycy w niedzielę w TVP Info komentowali wypowiedzi europosłanki PO Róży Thun, która wystąpiła w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte nt. sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. Thun - jak podano - "występuje przeciw bezprawnym interwencjom policji, przeciw dominacji państwa, która wielu przypomina czasy komunizmu". W materiale Arte pokazano m.in. fragmenty antyrządowych demonstracji. Narratorka reportażu przekazała, że "protestujących aresztuje się, składa doniesienia do prokuratury, choć demonstracje są legalne". "O demokrację w Polsce walczyliśmy od dekad, a oni (PiS) chcą to wszystko zniszczyć. Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura (...) Jak się raz zniszczy demokrację i wolność, to nie wiem jak to odbudować (...) Jestem przekonana, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej" - powiedziała Thun w reportażu. Europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) podkreślił, że Thun "kłamała na temat Polski, kłamała w obcych mediach, tak samo jak zagłosowała w PE za rezolucją, w której była mowa o sankcjach dla Polski, dla kraju, dla narodu". Jego zdaniem, jest najwyższy czas, aby Thun przeprosiła Polskę i Polaków za to, że "donosi do obcych na nasz kraj". Czarnecki zapowiedział, że dalej będzie piętnował wszystkich polityków, obojętnie z jakiej partii - którzy "podnoszą rękę" na Polskę. "To jest hańbiące, skandaliczne, niedopuszczalne" - ocenił europoseł. Doradca prezydenta, socjolog, prof. Andrzej Zybertowicz, odnosząc się do wypowiedzi europosłanki PO, stwierdził, że "każda róża ma kolce". "Ta róża ma kolce antypolskie. Tu nie ma więcej, co komentować" - stwierdził. Poseł PO Marcin Kierwiński, przekonywał, że krytykowanie rządu PiS, nie jest krytykowaniem Polski. "Polska to nie PiS, Polska to nie prezes (PiS) Jarosław Kaczyński" - oświadczył. Jego zdaniem, Thun mówi prawdę o tym, w jakim kierunku zmierza PiS. Poseł Grzegorz Długi (Kukiz’15) ironizował, że dziwi się, iż Thun mówiła po polsku, bo - jak ocenił - "przecież mogła mówić w języku, które jej serce podpowiada". "Bardzo bym chciał, aby wewnętrzna polska polityka nie psuła naszych relacji europejskich" - dodał.