Profesor Rotfeld uważa, że są olbrzymie oczekiwania na wyjaśnienie trudnych spraw i teraz jest na to najlepszy czas. W opinii, dyplomaty nigdy kontakty polsko - ukraińskie nie były tak dobre jak teraz, dlatego jego zdaniem powinniśmy zrobić w sposób systematyczny, często bolesny to, bez czego stosunki Polaków z Ukraińcami nie będą w przyszłości dobre. W opinii Rotfelda, należy przeprowadzić "bolesny zabieg wycięcia guza, który nas uwiera". Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych, bardzo często w Polsce i na Ukrainie uważa się, że mówienie o sprawach bolesnej przeszłości jest niepotrzebne. Profesor Rotfeld nie zna ani jednego przypadku, gdzie poprawa stosunków nie oznaczałaby rozliczenia się z przeszłością. - Prawda nigdy nie zatruwa i prawda nigdy nie szkodzi - podsumowuje Adam Rotfeld. Pojednania, porozumienia i dialogu nie można zarządzić - podkreśla. Dlatego ogromną rolę w tym procesie mają na Ukrainie dziennikarze, środowiska naukowe, ludzie kultury i nauczyciele. Profesor Rotfeld zwraca też uwagę na niezwykłą złożoność tamtego konfliktu i apeluje o zachowanie dystansu przy ocenach środowisk związanych z nacjonalistycznymi ruchami ukraińskimi. Polscy historycy ustalili, że zbrodnie na Wołyniu były dziełem Ukraińskiej Powstańczej Armii. Na rozkaz UPA i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów przystąpiono do planowego i masowego terroru. Polskie wsie i dwory były palone i burzone, a ludność mordowana. Rzeź trwała od lutego 1943 do lutego 1944 roku. Kulminacja terroru przypadła na lipiec i sierpień 1943 roku. W odpowiedzi na ataki Polacy rozpoczęli akcję odwetową. Według historyków ukraińskich, z rąk polskich zginęło około 20. tysięcy Ukraińców.