Rosyjskie wpływy w Polsce. Kłopoty Macierewicza. "Zdrada dyplomatyczna"
Antoni Macierewicz miał dopuścić się zdrady dyplomatycznej w czasie, gdy był ministrem obrony narodowej - twierdzi komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce. Gremium w jego sprawie złoży zawiadomienie do prokuratury. Podczas prezentacji częściowego raportu z dotychczasowych prac tego organu gen. Jarosław Stróżyk ujawnił, że "otoczenie prezydenta" ukrywa pewne informacje dotyczące działalności polityka PiS.
Jarosław Stróżyk podczas środowej konferencji prasowej w kancelarii premiera zaprezentował częściowy raport komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce.
- Muszę się podzielić jednym smutnym elementem z dotychczasowych prac. Pewne dokumenty są ukrywane. Podczas służbowego spotkania w lipcu zostałem zachęcony przez bardzo wysokiego szczebla urzędnika prezydenta o skierowanie pisma z komisji do pana prezydenta, bo "pan prezydent chętnie podzieli się informacjami o zaniechaniach modernizacyjnych w MON przez pana ministra Macierewicza - powiedział Stróżyk.
- Mimo zapewnień nie dostałem żadnej odpowiedzi (...) Część administracji prezydenta ukrywa prawdę i dokumenty dotyczące działalności byłego szefa MON - dodał szef komisji.
Stróżyk ujawnił także kulisy rezygnacji z programu "Karkonosze", który zakładał stacjonowanie samolotów-tankowców. Wskutek decyzji Macierewicza te maszyny obecnie znajdują się w niemieckich hangarach.
- Decyzja podjęta przez ówczesnego szefa MON (o rezygnacji - red.) bez żadnego trybu była arbitralna, bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana, zaskakująca dla Sztabu Generalnego i innych komórek, jednostek organizacyjnych MON, podyktowana zapewne w dużej mierze osobistą niechęcią do partnerów z Unii Europejskiej ma wymiar bardzo konkretny dla sił zbrojnych - powiedział wojskowy.
Komisja - po przeanalizowaniu dostępnych materiałów - rekomenduje przekazanie ich właściwej prokuraturze, celem dokonania oceny prawno-karnej pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa Antoniego Macierewicza - zdrady dyplomatycznej.
Wojna w Ukrainie. "Przygotowań rządu do skutków agresji Rosji nie było"
W dalszej części Stróżyk powiedział, że "dochodziło do niszczenia polskich służb specjalnych", a także wskazywał na "zaniechanie przygotowań rządu do skutków agresji Rosji na Ukrainę".
- Gdybym mógł powiedzieć swobodnie to tych przygotowań nie było, nie podjęto działań w związku z tą agresją - powiedział generał.
- W tym kontekście dla komisji zaskakujący jest również fakt zaangażowania w grudniu 2021 roku i styczniu 2022 roku w organizacje spotkań europejskich partii konserwatywnych i prawicowych, których poszczególni działacze jawnie wspierali politykę Kremla i korzystali z funduszy rosyjskich - dodał szef SKW.
Jeden ze slajdów podczas prezentacji w KPRM nosił nazwę "finansowanie przez Polskę rosyjskich wpływów w USA" - według komisji miano wydać "wiele milionów dolarów" na ten cel. Środki miały płynąć ze strony PAIH, MON, PGZ, a także szeregu spółek skarbu państwa.
- Ujawnione przypadki świadczą o celowym osłabianiu Rzeczpospolitej Polskiej, w tym potencjału Sił Zbrojnych RP oraz służb specjalnych oraz osłabianiu Polski na arenie międzynarodowej, co wpisuje się w cele polityki Rosji - dodał szef komisji.
Podczas konferencji prasowej Jarosław Stróżyk podkreślił, że dotychczasowa praca komisji związana była z "analizą tysięcy stron", skierowaniem do ministerstw i innych instytucji "kilkuset pytań" oraz czytaniem prawie dwóch tysięcy odpowiedzi.
- Z oczywistych względów analiza części z tych dokumentów wciąż trwa - powiedział wojskowy.
Komisja bada rosyjskie wpływy. Raport końcowy w marcu
Szef komisji podkreślił przy tym, że kierowany przez niego organ nie jest służbą specjalną ani nie odtajnia dokumentów. - Na początku zgodziliśmy się też, że nie zamierzamy przyczyniać się do dalszej polaryzacji społeczeństwa - oświadczył.
Raport końcowy z prac ma zostać przygotowany i zaprezentowany w marcu, jeszcze w listopadzie powstanie raport dot. dezinformacji. Niewykluczone, że na początku roku opinia publiczna pozna kolejny cząstkowy raport.
Podczas rundy pytań szef komisji ds. rosyjskich wpływów ocenił, że komisja wykonała na razie "ok. 20 proc. pracy".
Do tej pory odbyło się 38 spotkań komisji ds. badania wpływów rosyjskich oraz powołanych przez nią zespołów problemowych. Komisja otrzymała informacje m.in. z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, ABW, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i NASK. W jej skład, oprócz gen. Stróżyka, wchodzi 11 specjalistów zarekomendowanych przez premiera i szefów kluczowych w tej sprawie resortów.
- Przyjęliśmy dwa cele działania komisji: cel porządkująco-analityczny oraz edukacyjno-odpornościowy. W tym drugim przypadku rola komisji polega na przeciwdziałaniu, edukowaniu w zakresie dezinformacji - precyzował Stróżyk.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!