Rozmówcy rosyjskiej telewizji przekonują, że tak wielka budowla zakłóci pracę smoleńskiego lotniska. Podobno będzie też przeszkadzała w ruchu drogowym na trasie Smoleńsk - Moskwa. Do grona oponentów dołączyli również weterani ze Smoleńska, którzy opowiadają jak to w tym miejscu, gdzie stanąć miałby pomnik wciąż odnajduje się zwłoki żołnierzy z okresu II wojny światowej. "Budowanie pomnika jednym zabitym, na kościach innych to nie po chrześcijańsku"- cytuje telewizja Rossija24 wiceszefa obwodowej rady smoleńskich weteranów Walentina Abramowa. Ałła Maniłowa z Ministerstwa Kultury tłumaczy, że strona rosyjska zaproponowała aby na 400 metrach kwadratowych wybudowano pomnik o długości 40 metrów, ale Warszawa domaga się znacznie więcej. Jednocześnie w Moskwie przypomniano o staraniach rosyjskich kombatantów, którzy chcą wybudować w Krakowie pomnik czerwonoarmistów poległych w wojnie polsko-bolszewickiej, a strona polska nie wyraża na to zgody. Według rosyjskiej telewizji działania Warszawy przypominają "polityczny szantaż", co w 70 rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami wydaje się być postępowaniem niewłaściwym.