Adwokaci rodzin Anna Stawicka i Roman Karpiński domagali się między innymi uchylenia postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji z września 2004 roku o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni. Chcieli również, by ich klientom umożliwiono zapoznanie się z decyzją o umorzeniu, co wymagałoby odtajnienia dokumentu. Sąd uznał jednak, że z tysięcy polskich oficerów rozstrzelano w rzeczywistości tylko 22 osoby - bo tylko tyle ofiar udało się zidentyfikować rosyjskim śledczym. - Jeśli nie zidentyfikowali, to nie rozstrzelali. Nieważne, że znaleziono ogromną liczbę ciał. To niczego nie oznacza, bo zdaniem sądu, rozstrzelano tylko 22 osoby. A pozostałe ciała? To nikogo nie interesuje i interesować nie będzie - mówi Anna Stawicka. Sąd najwyższy uznał ponadto, że nie będzie nowej identyfikacji ciał ani śledztwa, bowiem według komunistycznego kodeksu karnego z 1926 roku wszystkie czyny są już przedawnione. Adwokaci zapowiedzieli, że zaskarżą dzisiejszą decyzję rosyjskiego sądu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.