Anton Sizych z Barnaułu przyznaje, że nie wie, kto jest autorem fotografii, bo dostał je w anonimowym e-mailu. Dziwi się jednak, że polskie i rosyjskie organy, prowadzące śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy, odżegnują się od ich posiadania. - Niemożliwe, żeby ogrodzone miejsce katastrofy sfotografował jakiś postronny staruszek albo babcia, którzy przechodzili akurat obok. Kto więc fotografował? Oni fotografowali. Wszyscy, co do jednego - dodaje rosyjski bloger. Autorów zdjęć poszukują polskie i rosyjskie służby. Rosyjski Komitet Śledczy zapowiedział, że wyjaśni również, jakimi motywami kierowali się autorzy zdjęć przekazując je do publikacji. Skąd wzięli zdjęcia? Blog, na którym opublikowano zdjęcia, prowadzony jest przez Antona Sizycha z Barnaułu, w Kraju Ałtajskim na Syberii. Swoje blogi prowadzi on w kilku serwisach blogowych. Ma też profile na najbardziej znanych portalach społecznościowych. Najczęściej występuje pod nickiem "Gorożanin iz Barnauła". Sizych nie podaje praktycznie żadnych informacji na swój temat. Wiadomo tylko, że ma 51 lat i że jest żonaty. Bloger twierdzi, że materiał ilustrowany fotografiami ofiar katastrofy polskiego samolotu, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to kompilacja dwóch tekstów blogerki Tatiany Karacuby. Karacuba zdjęcia miała natomiast dostać od anonimowego źródła z Krymu. 57-letnia Karacuba na swojej stronie internetowej przedstawia się jako doktor psychologii i dziennikarka. Jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) im. Michaiła Łomonosowa i Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Służby Państwowej przy prezydencie Federacji Rosyjskiej. W przeszłości Karacuba pracowała w agencji APN i piśmie "Mieżdunarodnaja Żyzń", a także w strukturach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. W latach ZSRR instytucje te były często wykorzystywane przez KGB jako przykrywka dla oficerów jego wywiadu. "Niemoralnie jest ukrywać zabójców" Bloger chętnie rozmawia z polskimi mediami. Wcześniej w rozmowie z redakcją Wiadomości TVP stwierdził: "Jeśli chodzi o normy moralne, o naruszenie których się mnie obwinia, to ja uważam, że niemoralnie jest kłamać i ukrywać zabójców. (...) Zadaniem społeczeństwa jest szukanie prawdy". Dodał, że "nikt z rodzin ofiar katastrofy mnie jeszcze nie osądził". W materiale zamieszczonym na blogu, Sizych sugeruje, że wydarzenia, które rozegrały się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem, mogły być z góry zaplanowane i miały rytualny charakter. To samo miałoby dotyczyć wspomnianej w tej publikacji katastrofy rosyjskiego samolotu pasażerskiego Suchoj SuperJet w Indonezji w maju tego roku, zatonięcia promu "Bułgaria" na Wołdze w lipcu 2011 roku, zabójstwa dwóch dziewczynek w Sewastopolu na Krymie w lutym 2011 roku, oraz katastrofy śmigłowca Mi-8 na Ałtaju w styczniu 2009 roku.