Rostowski pytany, czy Unię stać na Partnerstwo Wschodnie, powiedział: "Jak najbardziej. Bliższa współpraca gospodarcza z krajami za naszą wschodnią granicą będzie korzystna nie tylko dla nas, ale także dla całej Unii Europejskiej". "Są to kraje (uczestniczące w Partnerstwie - red.), w których znajdują się osoby bardzo utalentowane, które dzielą z nami wiele elementów naszej kultury. Myślę - mówię tu z punktu widzenia czysto gospodarczego - same zyski będą z tego (Partnerstwa) płynęły" - ocenił minister. Jak dodał, program Partnerstwa Wschodniego pomoże w ustabilizowaniu krajów, biorących w nim udział oraz wzmocni je gospodarczo. "To jest także bardzo ważny interes strategiczny Polski" - podkreślił Rostowski. "To że udało nam się podtrzymać i wzmocnić Partnerstwo w sytuacji, gdy tak dużo się dzieje w Północnej Afryce i gdy w sposób tak naturalny Unia patrzy raczej na południe niż na wschód, to jest wielki sukces ministra Radosława Sikorskiego" - powiedział minister. Szczyt Partnerstwa Wschodniego, który rozpocznie się w czwartek od uroczystej kolacji w Centrum Nauki Kopernik, jest drugim tego rodzaju spotkaniem od chwili oficjalnego zainaugurowania polsko-szwedzkiej inicjatywy w Pradze w 2009 roku. Mają wziąć w nim udział m.in. szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydenci: Litwy Dalia Grybauskaite, premier Francji Francois Fillon, szef hiszpańskiego rządu Jose Zapatero, premier Węgier Viktor Orban, wicepremier Wielkiej Brytanii Nick Clegg. Pięć krajów Partnerstwa będzie reprezentowanych na najwyższym szczeblu. Do Warszawy przyjadą prezydenci: Ukrainy - Wiktor Janukowycz, Gruzji - Micheil Saakaszwili, Azerbejdżanu - Ilham Alijew, Armenii - Serż Sarkisjan oraz premier Mołdawii Vlad Filat.