Jak mówił Rostowski w czasie sejmowej debaty nad informacją premiera na temat nowego budżetu UE oraz nad ratyfikacją paktu fiskalnego, debata na temat euro w Polsce powinna dotyczyć tego, co powinniśmy zrobić, jakie reformy przeprowadzić, aby Polska na wprowadzeniu wspólnej waluty skorzystała. - Liczę, że zamiast mówić o wydumanych zagrożeniach, które nie istnieją, będziemy mogli liczyć na wsparcie opozycji z prawa i z lewa we wprowadzaniu tych zmian. Będą one rozłożone w czasie i Polska na nich skorzysta, będzie szybciej się rozwijała i będzie silniejsza w Europie - mówił Rostowski. Jak dodał minister finansów, kraje, które przystąpiły do strefy euro źle przygotowane, straciły na tym. - Dlatego ciąży na nas obowiązek wdrożenia takich zmian, żeby to nas wzmocniło - podkreślił. Rostowski mówił też, że dziś Polska z własną walutą ma najwyższe realne stopy procentowe w Europie. - Kraje euro mają znacznie niższe (stopy procentowe), a nawet ujemne. Jakaś część spowolnienia w Polsce wynika też z faktu, iż mamy tak wysokie realne stopy procentowe - oświadczył minister. Odnosząc się do wcześniejszych wystąpień posłów opozycji, Rostowski stwierdził, że cieszy się, iż opozycja chce rozmawiać nie o samych wynegocjowanych w unijnym budżecie 2014-2020 kwotach, ale już o ich wydawaniu. - To znaczy, że przyjęliście, iż był to wielki sukces rządu - powiedział. Rostowski przypomniał też, że w cenach stałych z 2011 r. Polska otrzymała w następnej unijnej perspektywie 106 mld euro. - To kwota jak najbardziej porównywalna ze 102 mld w tych samych cenach w obecnej perspektywie - zauważył. Rostowski dodał, że w cenach bieżących - z uwzględnieniem inflacji - Polska dostanie 14 proc. więcej niż w obecnej perspektywie, czyli 121 mld euro, co przy kursie z dnia negocjacji oznacza prawie 500 mld zł. - Po uwzględnieniu inflacji będziemy mieli więc więcej niż mamy w tej perspektywie - podkreślił minister finansów.