Jak wynika z informacji udostępnionych MondayNews przez 47 sądów okręgowych z całej Polski, przez cały 2023 rok wpłynęło do nich blisko 81 tysięcy pozwów rozwodowych. Rok wcześniej tego typu spraw rozpoczęto 78,5 tysięcy, czyli o 3 procent mniej. Zdecydowanie najwięcej spraw rozwodowych prowadzonych jest w Warszawie, gdzie złożono łącznie 7,7 tysiąca pozwów. Są to jednak dane z dwóch sądów: Sądu Okręgowego w Warszawie (4,6 tys.) i Sądu Okręgowego Warszawa Praga (3,1 tys.). Rekord w poznańskim sądzie Na drugim miejscu znalazł się Poznań. Do tamtejszego Sądu Okręgowego wpłynęło najwięcej w całej Polsce wniosków złożonych w jednym miejscu, czyli 5,4 tysiąca podań o rozpoczęcie sprawy rozwodowej. Na dalszych miejscach znalazły się: Gdańsk - 4,5 tysiąca pozwów i Kraków z wynikiem nieco ponad 4 tysiące. Na przeciwległym biegunie znajduje się Przemyśl. Do tamtejszego sądu w ciągu roku wpłynęło zaledwie 450 wniosków. Nieco gorszy wynik zanotowano w Łomży, gdzie złożono 540 pozwów i Krośnie - 660. - Zdecydowanie większa liczba pozwów rozwodowych w dużych miastach powiązana jest z faktem, że mieszka tam najwięcej osób, a więc istotny jest czynnik demograficzny. Zgodnie z prawem, o rozwód można wystąpić wyłącznie przed tym sądem, w którego okręgu małżonkowie mieli ostatnie wspólne miejsce zamieszkania - tłumaczy dr Małgorzata Eysymontt, adwokat specjalizująca się w prawie rodzinnym. Rozwody w Polsce. Miasta dominują nad wsiami Jak wynika z informacji publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny, aż 72 procent przeprowadzanych rozwodów dotyczy terenów miejskich, a zaledwie 28 procent wsi. Statystki wskazują, że na 1000 nowo zawieranych małżeństw w miastach, na rozwód decyduje się 460 par. W przypadku wsi oficjalnie rozstaje się 260 małżeństw. Najwięcej Polaków decydujących się na rozwód, w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców, zanotowano w województwie zachodniopomorskim - ponad 20 i dolnośląskim - 18. Najmniej zaś w województwie małopolskim - 12 i podkarpackim - 11,6. Średnia dla całego kraju to 16. Fala rozwodów w Polsce. Znaczący wpływ pandemii Znaczącej zmiany w statystykach dokonała pandemia koronawirusa, która na krótką chwilę wstrzymała rosnącą liczbę rozwodów w Polsce. W 2020 roku rozstało się zaledwie 51,2 tys. par, by rok później ponownie podnieść się do 61 tysięcy. Jak wyjaśniają eksperci, w trakcie pandemii liczba spraw rozwodowych zdecydowanie spadła ze względu m.in. na znaczne ograniczenia w pracy sądów. Po kilkunastu miesiącach sytuacja wróciła do normy i liczba wniosków znacząco wzrosła. - Okres pandemii mógł sprzyjać problemom komunikacyjnym i uwypuklić różnice charakterów, a nawet je zweryfikować. Mogły się na to nałożyć problemy organizacyjne, gdy wszyscy domownicy musieli stworzyć sobie miejsce do pracy i nauki w jednym mieszkaniu. To był też niestety czas, gdy u dzieci i dorosłych zaczęły występować lub nasilać się różne kłopoty ze zdrowiem psychicznym, w tym zaburzenia. W niektórych domach dochodziło do przemocy i pojawiały się różnego rodzaju używki. Biorąc to wszystko pod uwagę można przyznać, że pandemia przyspieszyła u wielu osób decyzję o sformalizowaniu rozstania albo przynajmniej o odcięciu się od partnera, zwłaszcza jeśli relacja była toksyczna - wyjaśnia dr Eysymontt. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!