O podpisaniu umowy między szpitalem ginekologiczno-położniczym "Malarkiewicz" a rosyjskim stowarzyszeniem zajmującym się m.in. prowadzeniem w obwodzie kaliningradzkim szkół rodzenia poinformował w czwartek PAP menager olsztyńskiego szpitala Robert Jurga. Na mocy umowy przez rok w olsztyńskim szpitalu co miesiąc będzie rodziło co najmniej 10 Rosjanek. Za poród i pobyt w szpitalu każda zapłaci 7 tys. zł. W zawarciu umowy pomoc okołobiznesową zapewniło olsztyńskiemu szpitalowi przedstawicielstwo Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Kaliningradzie. - To największa umowa, jaką udało się zawrzeć polskim i rosyjskim partnerom, odkąd od jesieni w Kaliningradzie działa nasze przedstawicielstwo - przyznał dyrektor Departamentu Pozyskiwania Inwestorów w Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej Marcin Kuchciński. Jurga przyznał, że jeszcze przed zawarciem umowy w olsztyńskiej lecznicy urodziło się troje małych Rosjan; jedną z rodzących była zastępczyni głównego architekta Kaliningradu. - Te trzy porody pozwoliły nam wypracować zasady współpracy z Rosjanami na każdym polu, zarówno medycznym jak i każdym innym - podkreślił w rozmowie Jurga. Ciężarne, które będą chciały rodzić w Olsztynie, na miesiąc przed porodem będą przyjeżdżały do Polski na badania KTG, UGS oraz wizytę lekarską. "Te, którym stan zdrowia na to pozwoli i będą chciały, mogą wrócić do Rosji i ponownie przyjechać do Olsztyna na około tydzień przed planowanym terminem porodu. Te, które wolą oczekiwać na poród w Polsce, będą mogły zamieszkać w hotelu, który będzie miał rosyjskojęzyczną obsługę i menu w tym języku" - powiedział Jurga. Dodał, że szpital na goszczenie ciężarnych Rosjanek podpisał umowy z trzema hotelami w Olsztynie. Podpisano też umowy ze studiem fryzur i zakładem kosmetycznym. - Rosjanki, które już u nas rodziły, prosiły o takie usługi - przyznał menager olsztyńskiego szpitala. Opiekę medyczną nad Rosjankami będzie sprawować rosyjskojęzyczny personel szpitala - zarówno położne, jak i lekarze. Szpital dysponuje oddziałem OIOM dla noworodków i pracują w nim neonatolodzy, ale Jurga zapewnił, że w razie konieczności zarówno matka jak i dziecko będą mogli zostać przewiezieni do innych placówek medycznych, np. wojewódzkiego szpitala dziecięcego. - Za leczenie Rosjan w innych placówkach będziemy płacić my jako szpital - powiedział Jurga i przyznał, że szpital położniczy rozmawia z brokerami ubezpieczeniowymi, by stworzyli pakiet dla Rosjan na wypadek komplikacji poporodowych dla matek, czy konieczności wykonania zabiegów dla noworodków. Szpital będzie załatwiał też formalności związane z legalnym powrotem matek i noworodków do obwodu kaliningradzkiego: najpierw w olsztyńskim urzędzie miasta dzieciom będzie wystawiany akt urodzenia, następnie biegły tłumacz przetłumaczy go na rosyjski. - Potem postępowanie zależy od tego, czy rodzice mają paszport biometryczny, czy nie. Jeśli nie - to w paszport matki wbijany jest stempel z informacją o dziecku i na tym formalności się kończą. Jeśli rodzice mają paszport biometryczny, wówczas taki sam dokument wyrabiamy dziecku w ambasadzie rosyjskiej w Gdańsku - powiedział Jurga i dodał, że zgodnie z rosyjskimi przepisami urodzony w Polsce Rosjanin dziedziczy obywatelstwo po matce. Miejsce urodzenia nie ma na to wpływu. Jurga zapewnił, że troje urodzonych dotąd w Olsztynie Rosjan "bez kłopotów zostało zalegalizowanych i wróciło do rodzinnego domu". Jurga dodał, że na mocy podpisanej umowy pracownicy olsztyńskiego szpitala będą jeździli na zajęcia w rosyjskich szkołach rodzenia, by zapoznać ciężarne ze swoją ofertą. Szpital chce też zapraszać ciężarne na wizyty w swojej placówce połączone z możliwością zrobienia w Polsce zakupów. Stowarzyszanie, z którym olsztyński szpital podpisał porozumienie, jest działająca non profit organizacją pozarządową. Stowarzyszenie to prowadzi szkoły rodzenia na terenie obwodu kaliningradzkiego i wydaje gazetę dla przyszłych mam. Jak powiedział Jurga w rozmow, korzyścią z porozumienia dla Rosjan "jest zadowolenie ciężarnych, które są bardzo zainteresowane porodami poza Rosją, np. na Litwie, czy w Polsce". Rosjankom podoba się m.in. możliwość wyboru dogodnej pozycji do rodzenia. - Poza tym w obwodzie kaliningradzkim ok. 70 proc. porodów rozwiązywanych jest cesarskim cięciem, czasami cięciem pionowym na brzuchu, a panie chcą rodzić naturalnie - dodał Jurga. Szpital "Malarkiewicz" działa w Olsztynie od 15 lat. To prywatna lecznica, która ma podpisany kontrakt z NFZ - Polki rodzą w nim bezpłatnie, rocznie przyjmuje się tu ok. 1 tys. porodów. Jurga przyznał, że kontrakt z NFZ jest zbyt niski i przyjmowaniem porodów Rosjanek placówka chce poprawić swoją kondycję finansową. Marcin Kuchciński z WMSSE powiedział PAP, że zawarcie umowy między olsztyńskim szpitalem a rosyjską fundacją było możliwe dzięki temu, że lecznica korzystała z kompleksowych usług doradczych oferowanych przez strefę w Polsce i Kaliningradzie w ramach projektu "Opracowanie i upowszechnienie innowacyjnego narzędzia świadczenia kompleksowych usług doradczych".