- Dotychczasowe działania rosyjskiego przewoźnika nie wskazywały na pogarszający się rachunek ekonomiczny. Na początku były to cztery rejsy tygodniowo, od ubiegłergo roku samoloty latały codziennie. Dodatkowo Rosjanie często zamieniali samoloty na większe. Wszystko wskazywało na to, że liczba pasażerów satysfakcjonuje przewoźnika. Jednak od trzech miesięcy spadek ich liczby, co prawda niewielki, ale był zauważalny - twierdzi Urszula Podraza, rzeczniczka krakowskiego lotniska. Według szacunków obłożenie spadło o około 5 procent. Wycofanie się Aerofłotu spowoduje straty finansowe dla krakowskiego lotniska, ale nie są to kwoty, które wpłyną znacząco na roczny bilans. - To dla nas bardziej strata prestiżowa - przyznaje Podraza. Kraków Airport był jedynym regionalnym lotniskiem w Polsce, które miało połączenie ze stolicą Rosji. Loty zostały zawieszone do końca sezonu zimowego. Nie wiadomo, czy zostaną przywrócone.