W Moskwie polscy i rosyjscy prokuratorzy badają czarne skrzynki z rozbitego samolotu. Według Martyniuka udało się już odczytać głos z nagrania. "Obecnie śledczy starają się zsynchronizować, zgrać w czasie zapis głosu z zapisem parametrów lotu" - poinformował. Zarazem Prokuratura Generalna podała, że wydobyto ciała 90 z 96 ofiar katastrofy. Trwa ich identyfikacja. Martyniuk nie ujawnił szczegółów. Nad śledztwem pracuje 60 rosyjskich prokuratorów nadzorowanych bezpośrednio przez obecnych na miejscu dwóch Zastępców Prokuratora Generalnego Federacji Rosyjskiej oraz grupa polskich śledczych. Są też polskie i rosyjskie ekipy patomorfologów oraz ekspertów ds. wypadków lotniczych. W poniedziałek Prokurator Generalny Andrzej Seremet ujawnił, że na miejscu są oficerowie ABW, których zadaniem jest zadbanie o zabezpieczenie broni oficerów BOR, a także innych przedmiotów mogących ewentualnie mieć znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. Służba Kontrwywiadu Wojskowego zapewniła we wtorek, że żaden z dowódców wojskowych, którzy zginęli w katastrofie samolotu prezydenckiego, nie miał przy sobie urządzeń umożliwiających gromadzenie lub przetwarzanie informacji niejawnych. Dodano, że w samolocie nie było też wojskowych materiałów kryptograficznych. Obszar katastrofy został podzielony na kilkanaście stref, które są sukcesywnie przeczesywane w poszukiwaniu wszelkich śladów. Przez wiele godzin przygotowywano betonowe podjazdy dla ciężkiego sprzętu, by móc z jego pomocą unieść i przetransportować w inne miejsce część kadłuba rozbitego samolotu, a spod niego wydobyć pozostałe ciała. Rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow poinformował we wtorek, że ze stroną polską ustalono, iż przenoszenie szczątków samolotu na specjalnie strzeżone miejsce rozpocznie się wieczorem. Przekazał, że wykonano bardzo dokładne szkice miejsca katastrofy. Wyjaśnił, że wykonano z powietrza zdjęcia lotniska i okolic. Zapewnił, że wszystkie czynności prowadzone są w ścisłej współpracy z Polską. Z ustaleń komisji rządowej wynika, że na pokładzie prezydenckiego samolotu nie doszło ani do wybuchu, ani do pożaru, a silniki pracowały do końca. Rosyjska minister zdrowia Tatiana Golikowa poinformowała, że do tej pory zidentyfikowano 48 ciał ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Wyjaśniła, że obecnie trwa wydawanie aktów zgonów i w środę rozpocznie się transport trumien z ciałami do Polski. Dodała, że czynności identyfikacyjne mogą przeciągnąć się do połowy przyszłego tygodnia. Rosjanie poinformowali, że zakończono oględziny wraku samolotu i przystąpiono do sprawdzania terenu. Według nich będzie na to potrzeba 3-4 dni. Niezależnie od śledztwa rosyjskiego już w sobotę Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu TU-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP, pan Lech Kaczyński oraz członkowie załogi". Kodeks karny stanowi, że jeżeli następstwem takiego nieumyślnego czynu jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, "sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Czynności śledztwa prowadzone są w Polsce i w Federacji Rosyjskiej.