Pierwszych akcji protestacyjnych Rosjan na terytorium RP można spodziewać się już w najbliższą sobotę i niedzielę. Masowe protesty przeciwko prezydenturze Władimira Putina trwają w Rosji od miesiąca. Aby zmusić opozycję to ich zaprzestania, rządząca partia Jedna Rosja przeforsowała w parlamencie projekt ustawy zaostrzającej kary za udział w nielegalnych demonstracjach. Dokument czeka na podpis prezydenta. Działacze opozycji z Kaliningradu wpadli na pomysł organizowania wieców i pikiet na terytorium Polski. W ten sposób unikną odpowiedzialności przed rosyjskim prawem. Jak wyjaśnił w rozmowie z portalem Gazieta.ru szef kaliningradzkich związków zawodowych "Brygady Robotnicze" Wiktor Gorbunow, "tysiące mieszkańców Kaliningradu w wolne dni jeździ do Polski na zakupy i odpocząć". Część z nich chce zatrzymać się tuż przy granicy i wyrazić swój protest przeciwko obecnym władzom. "Będziemy w Polsce, ale nasi rodacy z Kaliningradu będą nas widzieć" - dodał Gorbunow. Kaliningradzka opozycja chce również, aby jej protesty zobaczyli mieszkańcy innych krajów Unii Europejskiej, którzy w czerwcu przyjadą do Polski na Euro 2012.