Miedwiediew uczynił to podejmując w swojej letniej rezydencji w Soczi nad Morzem Czarnym ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. - Problemów nie brakuje. Proponuję, abyśmy o nich porozmawiali. Na tym polega sens wizyty - oświadczył gospodarz Kremla, witając Janukowycza. - Porozmawiamy, oczywiście, o rozwoju procesów integracyjnych toczących się z udziałem Federacji Rosyjskiej i o ewentualnym przyłączeniu się do nich Ukrainy, jeśli uzna to za korzystnie dla siebie - dodał. Wśród innych tematów rozmów Miedwiediew wymienił m.in. współpracę w sferze gazowej i uregulowanie sporów granicznych. Prezydent Ukrainy ze swej strony oznajmił, że występowanie problemów w stosunkach między dwoma krajami jest naturalne. Janukowycz podkreślił, że jak zawsze jest nastawiony na ich rozwiązywanie. Odnosząc się do propozycji włączenia się Ukrainy do procesów integracyjnych na obszarze b. ZSRR, ukraiński przywódca zadeklarował, że Kijów gotów jest ją rozważyć i określić zakres udziału Ukrainy. Przed spotkaniem Janukowycz powiedział dziennikarzom, że Moskwa i Kijów powinny wypracować kompromisowe rozwiązanie i skorygować cenę rosyjskiego gazu dla Ukrainy. Ofertę przystąpienia Ukrainy do Unii Celnej i Wspólnego Obszaru Gospodarczego, dwóch struktur integracyjnych tworzonych przez Rosję, Białoruś i Kazachstan, złożył wcześniej rosyjski premier Władimir Putin. Podczas wizyty w Kijowie w kwietniu tego roku Putin obiecywał, że członkostwo w tych strukturach przyniesie Ukrainie od 6,5 mld do 9 mld dolarów zysku rocznie. Argumentował również, że utworzenie negocjowanej obecnie przez Kijów i Brukselę strefy wolnego handlu między Ukrainą a Unią Europejską może nie chronić ukraińskich interesów w takim stopniu, jak Unia Celna z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. W marcu premier Rosji otwarcie ostrzegł, że utworzenie przez Ukrainę strefy wolnego handlu z UE doprowadzi do uszczelnienia granicy ukraińsko-rosyjskiej. Ukraina ignoruje jednak zaproszenia Moskwy do poradzieckich struktur integracyjnych i finalizuje swoje rozmowy z Unią Europejską o utworzeniu strefy wolnego handlu. W czerwcu Janukowycz podjął decyzję o powołaniu grupy roboczej, która zajmie się współpracą z Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu w formacie "3+1", tj. bez przystępowania Ukrainy do tej struktury. W odpowiedzi na twarde stanowisko Kijowa komisja Unii Celnej zatwierdziła już listę ukraińskich towarów, które mogą zostać objęte działaniami antydumpingowymi i innymi procedurami ochronnymi. Listę otwierają rury stalowe o średnicy 820 mm, rury ze stali nierdzewnej i włókna szklane. Jednocześnie strona rosyjska powtarza, że nie widzi potrzeby renegocjowania formuły cenowej w umowach gazowych z Ukrainą zawartych w 2009 roku, gdy rządem w Kijowie kierowała aresztowana w zeszłym tygodniu Julia Tymoszenko. Sprawa jej aresztowania też miała być jednym z tematów rozmów Miedwiediewa z Janukowyczem. Według agencji Interfax-Ukraina, Moskwa poinformowała Kijów o zamiarze włączenia tej kwestii do porządku dziennego spotkania prezydentów w Soczi. Niektórzy obserwatorzy w Kijowie przypuszczają, że postawienie Tymoszenko przed sądem pod zarzutem nadużycia władzy przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku ma dać władzom ukraińskim pretekst do zerwania tych umów. Obecna ekipa rządząca w Kijowie uważa je za niekorzystne dla Ukrainy i co jakiś czas domaga się od Moskwy ich zmiany. Ukraina podkreśla, że płaci za rosyjski gaz drożej niż Niemcy i Słowacja, choć jest położona bliżej granic Rosji. Oprócz wejścia Ukrainy do Unii Celnej i Wspólnego Obszaru Gospodarczego przedmiotem targu między Moskwą a Kijowem jest też ukraiński system przesyłu gazu (o kontrolę nad nim od lat zabiega Rosja) i forsowana przez rosyjski Gazprom fuzja z ukraińskim Naftohazem. W ubiegły piątek, gdy Tymoszenko została aresztowana, Rosja zareagowała na to jako jedna z pierwszych. Rosyjskie MSZ oświadczyło wówczas, że sąd nad Tymoszenko powinien być pozbawiony emocji, gdyż zawarte przez nią w 2009 roku umowy gazowe z Rosją zostały podpisane zgodnie z ówczesnymi zaleceniami prezydentów dwóch państw. Dzień po aresztowaniu byłej premier ukraińskie media napisały, że Miedwiediew jest wręcz za to zły na Janukowycza. "Areszt (Tymoszenko) wywoła oddźwięk międzynarodowy i wątpliwe, czy przyniesie Janukowyczowi korzyści" - oznajmiło anonimowe źródło w administracji prezydenta Rosji, zacytowane w zeszłą sobotę przez media na Ukrainie. Zgodnie z umową z 19 stycznia 2009 roku cena gazu dla Ukrainy określana jest co kwartał według specjalnej formuły uwzględniającej ceny mazutu i oleju opałowego na rynkach światowych. Jako cenę bazową w porozumieniu tym zapisano 450 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Wszelako Ukrainie przysługuje rabat w wysokości 100 USD za 1000 metrów sześc., jeśli cena surowca przekracza 330 dolarów, lub 30 proc., jeżeli jest ona niższa od tej kwoty. W I kwartale tego roku strona ukraińska płaciła 264 dolary, a w II - 296 dolarów. W III kwartale cena wzrosła do 350 dolarów, a w IV może przekroczyć 400 dolarów. Kijów za sprawiedliwą cenę uważa 200 USD za 1000 metrów sześc. Ukraina kupuje w Rosji około 40 mld metrów sześc. gazowego paliwa rocznie. Na mocy umowy z 2009 roku za dostawy surowca zapłaciła już Rosji 22,7 mld dolarów. Z Moskwy Jerzy Malczyk