W środę wieczorem zespół śledczy z Prokuratury Krajowej wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech kontrolerów pełniących w 2010 r. służbę na lotnisku w Smoleńsku. To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego. Po ewentualnym wydaniu przez sąd postanowienia o tymczasowym aresztowaniu kontrolerów, śledczy będą mogli podjąć działania zmierzające do ich zatrzymania. - Zarzuty, które postawiono kontrolerom dotyczą umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym, skutkującego śmiercią wielu osób - przekazała Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej. Ekspert: Kłopoty z nakazem aresztowania nawet w ramach UE Polsat News zapytał dr. Piotra Kościńskiego z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, czy istnieją szanse, aby działania polskich służb i wymiaru sprawiedliwości przyniosły jakikolwiek skutek. Jego zdaniem - jeżeli prokuratura ma podstawy do wydania wniosku o tymczasowe aresztowanie "to dobrze, że podejmuje takie działania", jednak nie ma szans, że Rosja wyda nam kontrolerów lotów. - Nie mamy takich możliwości prawnych, aby ściągnąć ich do Polski. Moskwa musiałaby się zgodzić na ekstradycję, a istnieje reguła, że państwa nie zgadzają się na takie czynności wobec swoich obywateli - przypomniał ekspert. Kościński zauważył, że w sprawach ekstradycyjnych wyjątkiem bywa Unia Europejska, w której funkcjonuje Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). - Jednak w ramach UE też bywają z tym kłopoty - stwierdził. "Działanie symboliczne, nie doprowadzi do niczego rzeczywistego" Według niego, jeśli polski sąd zdecyduje o wystawieniu ENA, będzie to działanie raczej "symboliczne" i nie doprowadzi do "niczego rzeczywistego". - Rosja, co pokazał czwartkowy komentarz Kremla, nie zgadza się z zarzutami stawianymi kontrolerom - mówił Kościński. Ekspert nawiązał do wypowiedzi Dmitrija Pieskowa, rzecznika prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Stwierdził on, że "nie wie, czy były jakiekolwiek kontakty bądź działania prawne zgodne z praktyką międzynarodową", jak i czy rosyjska prokuratura generalna bądź organy śledcze "otrzymywały wnioski ze strony Warszawy". - Generalnie, odnosimy się negatywnie (do tej sytuacji -red.) - uznał Pieskow. Piotr Kościński: Skoro Polska powiedziała "A", to powie też "B" Ekspert spodziewa się, że jeśli Polska wykona kolejne ruchy w tej sprawie, będzie na to odpowiedź ze strony Rosji. - Strona polska, skoro powiedziała "A", to powie też "B". Przerwanie działań oznaczałoby, że prokuratura źle postąpiła. W stosunkach międzynarodowych nie należy działać w sposób niepewny, tylko zdecydowany - podsumował Piotr Kościński.