Stan pacjenta jest na tyle poważny, że lekarze na razie nie są w stanie określić, kiedy mogłoby dojść do przesłuchania: Leży w szpitalu, jego poważny stan nie zezwala na przesłuchanie - powiedział korespondentowi RMF FM Andrzejowi Zausze konsul Stanisław Łukasik. Polak ma kłopoty z mówieniem. Najwidoczniej w szoku po wypadku nie zwracał na swój stan uwagi i dojechał tirem do samej granicy. Nikt nie ujawnia jak wrócił do Moskwy, gdzie lekarze zdecydowali o natychmiastowym umieszczeniu go w szpitalu. Do wypadku doszło podczas manewrowania na placu w zakładach mięsnych w centrum Moskwy. Tir zahaczył o słup podtrzymujący rurociąg z amoniakiem. Rura pękła i wyciekło z niej ponad 100 kilogramów bardzo toksycznej substancji, stosowanej w agregatach chłodniczych. Śmierć poniósł pracownik zakładów, który zatruł się oparami. Dwaj inni doznali oparzeń dróg oddechowych. Ich stan lekarze określają jako ciężki. Ewakuowano załogę zakładów. Według resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych, koncentracja oparów amoniaku w powietrzu w rejonie zakładów była wyższa od normy, jednak nie stanowiła zagrożenia dla życia ludzi, dlatego nie ewakuowano mieszkańców okolicznych domów.