To jego odpowiedź na doniesienia prasowe, że mógłby być kandydatem lewicy w wyborach w 2010 roku. - Nie mam takich planów prezydenckich - powiedział Rosati w jednej z rozgłośni radiowych. W jego ocenie lewica - zanim zacznie myśleć o wyborach prezydenckich w 2010 roku - "ma parę innych problemów do rozwiązania". Według niego, przede wszystkim chodzi o uporządkowanie lewej strony sceny politycznej, bo - jak mówił - obecnie lewica jest "rozproszona, rozbita, skłócona wewnętrznie i zajęta głównie sobą". - Nam potrzebna jest lewica europejska, nowoczesna. Mam wrażenie, że polska lewica robi się coraz bardziej anachroniczna. (...) Lewica jest w kryzysie programowym, kadrowym; jest w sytuacji, w której brakuje bardzo wyrazistych liderów, którzy mogliby pociągnąć za sobą elektorat większy niż 5-7 proc. - dodał. - SLD musi się zająć sobą na najbliższym kongresie, określić swoją tożsamość programową i wreszcie powiedzieć, czy będzie dalej skręcać w lewo, bo jak słyszę te nawoływania do skrętu w lewo, mam wrażenie, że SLD znalazło się na rondzie, kręci się w kółko i nie bardzo wie, kiedy z tego ronda wyjechać - powiedział Rosati. Ocenił, że dwaj konkurenci do stanowiska szefa Sojuszu - Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski - to "młodzi, zdolni ludzie, ale zajęci zwalczaniem się wzajemnie". Z kolei inne ugrupowania lewicowe - mówił Rosati - powinny myśleć jak poszerzyć elektorat. - Przyszłość w Polsce ma centrolewica, a nie skrajna lewicowa formacja, która będzie ograniczona jeśli chodzi i o elektorat, i anachroniczna, jeśli chodzi o program - uważa Rosati. Według najnowszego tygodnika "Wprost", Rosati jest "naturalnym kandydatem całej lewicy" w wyborach prezydenckich i mógłby też pozyskać głosy centrum. Tygodnik podał, że pomysł wystawienia Rosatiego w wyborach na prezydenta pojawił się podczas konwentu krajowego SdPl (Rosati zdobył mandat europosła z listy tej partii), ale - według "Wprost" - "kandydaturą Rosatiego (...) w przyszłości może być zainteresowany także SLD". - Cieszy mnie życzliwość kolegów. Zawsze jak ktoś powie dobre słowo w tej naszej rzeczywistości, kiedy wszyscy obrzucają się inwektywami, to jest rzecz pozytywna - stwierdził Rosati.