Według Romaszewskiego, zarówno struktury PZPR jak i Solidarności pod koniec lat 80. słabły. - Strajki 1988 r w zasadzie skończyły się klęską. Społeczeństwo miało dość i oczekiwało czegoś nowego. W tej atmosferze odbywały się rozmowy Okrągłego Stołu - powiedział Romaszewski. - Okrągły Stół ruszył wszystko z bagna, z którego nie mogła się wydostać władza i opozycja - dodał. W ocenie wicemarszałka Senatu, władze zauważyły, że komunizm do niczego nie prowadzi i w związku z tym "należy zmienić system zajmując maksymalnie wysokie stanowiska". - Takie też były rezultaty Okrągłego Stołu - dodał. Zdaniem Romaszewskiego, obie strony: rządowa i solidarnościowa zasiadając do rozmów "nie wyobrażały sobie" jak obrady mogą się skończyć. Według niego, opozycja chciała uzyskać "maksymalny wpływ na sytuację w kraju", a PZPR zachować władzę. Romaszewski podkreślił, że strona opozycyjna "nie miała jasnego programu" działania i odwoływała się do programu Solidarności z I zjazdu w 1981 r. Jego zdaniem, najważniejszym ustaleniem Okrągłego Stołu było doprowadzenie do wyborów kontraktowych do Sejmu i wolnych wyborów do Senatu oraz zgoda na dostęp opozycji do mediów. Wicemarszałek zaznaczył, że większość postanowień np. w sferze gospodarczej i społecznej nie zostało wykonanych. Jako przykład podał rezultaty prac podstolika ds. wymiaru sprawiedliwości, w którego pracach brał udział. - Nie udało się prawie nic wynegocjować, nawet uchylenia najbardziej restrykcyjnych przepisów kodeksu karnego czy kodeksu wykroczeń - zauważył. Według Romaszewskiego, "czarna legenda" Okrągłego Stołu i zarzuty o zdradzie wobec jego uczestników wynikają z tego, że - jak podkreślił - "jedna grupa opozycji uzyskała w wyniku porozumienia korzystniejszą pozycję w dalszym funkcjonowaniu". Jak zaznaczył, negatywne głosy wynikają również z tego, że przy Okrągłym Stole nie była reprezentowana cała opozycja, a negocjacje, które doprowadziły do jego powstania toczyły się "w dużej tajemnicy". - Negocjacji jednak nigdy się specjalnie nie ujawnia - zwrócił uwagę Romaszewski.