Rolnicy wyszli na ulice. "Nie będziemy umierać w ciszy"
W środę o godzinie 9 rozpoczął się protest rolników pod hasłem: "Nie będziemy umierać w ciszy". - Rząd nas nie chce słuchać, a obiecywał, że o nas nie zapomni - podkreślił Michał Kołodziejczak, lider AGROunii. Manifestacje odbywają się w co najmniej 50 miejscach w Polsce.

Rolnicy zapowiedzieli protesty w co najmniej 50 miejscach w Polsce. Między innymi na terenie województwa lubelskiego zaplanowano trzy protesty: w Biłgoraju, Łukowie i Lublinie.
Protest rolników. Kołodziejczak: Nie damy zamilczeć problemów
Manifestacje ruszyły w środę o godzinie 9, o czym na Twitterze poinformował lider AGROunii Michał Kołodziejczak. "Ruszyliśmy! Jesteśmy w wielu miejscach całego kraju. Nie damy zamilczeć naszych problemów" - napisał aktywista.
Największe protesty odbędą się w Wielkopolsce. Sama AGROunia zapowiedziała strajk w 11 miejscowościach. Do blokady trasy ma dojść na południu regionu na drodze S11, na dojeździe do S8 w okolicach Kępna. Jak zapowiedział Michał Kołodziejczak, jeżeli protesty rolników nie przyniosą skutku, kolejne manifestacje odbędą się 23 lutego w Warszawie.
"Rząd musi zrezygnować z marż"
Kołodziejczak zabrał głos jeszcze przed rozpoczęciem środowych manifestacji. - Państwo musi zrezygnować ze swoich marż. Spółki skarbu państwa muszą pokazać, jaki jest realny koszt produkcji nawozów - mówił na antenie Radia Łódź lider AGROunii. Jego zdaniem Polska musi zrezygnować z Zielonego Ładu w takiej formie, w jakiej funkcjonuje obecnie.
- Nam nie chodzi o to, by zupełnie od niego odejść (Zielony Ład - red.), ale powinien być on korzystny dla wszystkich. Wielkie koncerny sobie poradzą, ale drobni rolnicy splajtują. To przypomina szokową transformację, która miała miejsce w latach 90-tych - podkreślił Michał Kołodziejczak.
Protest rolników. "Domagamy się spotkania z premierem"
Informacja o planowanych protestach rolników pojawiła się na początku tygodnia. - Domagamy się spotkania z premierem Morawieckim. Rząd nie panuje nad sytuacją. Rozmowy z wicepremierem Kowalczykiem nie dały żadnych efektów - mówił w rozmowie z mediami lider AGROunii. Zdaniem Kołodziejczaka rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd "nie radzi sobie z obecną sytuacją"."Nie będziemy umierać w ciszy! Jutro z samego rana wyjeżdżamy na drogi w kilkudziesięciu miejscach. Wjeżdżamy do dużych miast, ja będę w Łodzi - w samym centrum. Rząd o nas zapomniał, a mówili, że będą pamiętać. To nas popamiętają" - napisał z kolei na Twitterze lider AGROunii Michał Kołodziejczak.