Lider rolniczych OPZZ Sławomir Izdebski przypomina, że przez cały tydzień czekał na rozmowy z premier Ewą Kopacz. Uważa, że jest ona bardziej zainteresowana pomocą innym, niż rodakom. Wymienia tu propozycję kredytu dla Ukrainy w wysokości 100 milionów euro. Tymczasem nie ma 8 milionów złotych, aby zrekompensować producentom żywności zniszczone uprawy przez dziki. Rolnicy domagają się pieniędzy także za dwuletni zakaz uboju rytualnego. W latach 2010-2012 eksport mięsa halal przynosił Polsce zysk wielkości miliarda złotych rocznie. Problemem są też niskie ceny rynkowe surowców, głównie wieprzowiny. - Decyzja o strajku jest już nieodwołalna - dodaje Izdebski. Wczoraj z prośbą o interwencję szef OPZZ zjawił się w Kancelarii Prezydenta.Ideę protestów krytykuje minister rolnictwa, Marek Sawicki. Nie ukrywa jednak, że rozumie trudną sytuację producentów żywności. Z drugiej strony podkreśla: kryzys na rynku nie będzie wieczny. W tym trudnym dla branży okresie, zamiast spacerowania po ulicach Warszawy, zaleca odpowiednie ukierunkowanie swojej produkcji. Chodzi o to, by podstawą jej finansowania były pieniądze z Unii Europejskiej, a wartość sprzedanych surowców była ich istotnym uzupełnieniem. Forma i data strajku w stolicy mają być znane po południu.