Jej lider, Sławomir Izdebski przypomina, że blokada to efekt ignorancji rządu. Producenci żądali bowiem rekompensat wobec trudnej sytuacji w branży. - My już nie mamy z czego kredytów spłacać, my już nie mamy za co paszy kupować - mówi. - Nikt się tym nie interesuje - dodaje. Te zarzuty odpiera minister rolnictwa Marek Sawicki. Mówi, że lider rolniczych OPZZ nie stawił się do tej pory na rozmowach w resorcie, podczas gdy inne ogólnopolskie organizacje rolnicze spotkały się z nim w czwartek. Dodaje, że wspólnie opracowano propozycje reform. Planowane jest powołanie trójstronnej komisji dialogu społecznego w obszarze rolnictwa. W jej skład miałyby wejść: organizacje rolnicze, przetwórcy oraz strona rządowa. Sawicki chce również przyspieszyć wydawanie pieniędzy na rolnictwo z istniejących programów wsparcia. Chodzi o szybsze wypłaty dopłat bezpośrednich za ubiegły rok oraz przyspieszenie prac w Parlamencie Europejskim na rzecz tegorocznych. Polskie organizacje walczą w Komisji Europejskiej również o dopłaty do eksportu i przechowalnictwa prywatnego. Dotyczy to głównie branży mleczarskiej i producentów trzody. - Kolejnych rozwiązań Pan Izdebski na pewno nie znajdzie na ulicy. Zapraszam do siebie, powtarzam to wręcz do znudzenia - mówi minister Sawicki. Rolnicy domagają się rekompensat za uprawy zniszczone przez dziki, a także dwuletni zakaz uboju rytualnego i niskie ceny rynkowe surowców. Akcja blokowania dróg przez rolnicze OPZZ ma być kontynuowana. Szczegóły mają być znane po południu podczas konferencji w Zdanach. Jutro podobną akcję na terenie całego kraju organizują producenci zrzeszeni w "Solidarności" Rolników Indywidualnych. Do rozmów ministra Sawickiego ze Sławomirem Izdebskim ma dojść w środę w siedzibie resortu.