Pierwsi rolnicy zaczęli gromadzić się przed budynkiem Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog w Warszawie już około godziny 11. Jak donosił Polsat News, premier zamierzał zapytać przedstawicieli protestujących grup, jakie punkty chcieliby wykreślić z Zielonego Ładu czy jakie towary - ich zdaniem - nie powinny wjeżdżać do Polski z Ukrainy. W szczycie, prócz premiera Tuska, udział wzięli minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski oraz wiceminister resortu Michał Kołodziejczak. Rozmowy odbywały się bez udziału kamer. Szczyt rolników. Część strajkujących opuściła spotkanie W pewnym momencie ze spotkania z premierem wyszli m.in. związkowcy Solidarności, o czym jako pierwsze informował Radio Zet. Na szczyt mieli zostać wpuszczeni bowiem nie wszyscy przedstawiciele rolniczych protestów. Związkowcy chcieli też obecności mediów na sali. - 6 marca jest strajk w Warszawie (...). Zapraszamy wszystkich ludzi do tego, aby zawalczyli o to, żeby na polskich stołach był polski chleb, żeby był chleb z polskiego ziarna - o to walczymy - komentował po wyjściu ze spotkania Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI "Solidarność". Marek Duszyński, przewodniczący krajowego Związku Zawodowego Rolnicza Samoobrona, stwierdził, że niewpuszczenie wszystkich na spotkanie wynikało z działania wiceministra Michała Kołodziejczaka. - Tu się chlubił, że jest drugim Lepperem. On nie dorasta do Leppera (...) Sytuacja jest bardzo trudna, a on lekceważy sobie. (...) Samoobrona sie nie dała i nie da - dodawał. Po spotkaniu z premierem. Bez konkretów, w "normalnej atmosferze" Po spotkaniu jeden z organizatorów strajków rolników Krzysztof Chmiel stwierdził, że spotkanie odbyło się w "normalnej atmosferze", ale było pozbawione konkretów. Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłoby obecnie wprowadzenie rekompensat, aby zrównoważyć rolnikom przyszły sezon. - Mamy poczekać do jutra do godz. 19. Dowiemy się wtedy, o której będzie kolejne spotkanie, którego dnia. W najbliższym tygodniu pan premier ma podjąć konkretne, mocne działania - zapowiedział. Przedstawiciel strajkujących potwierdził, że blokada stolicy zaplanowana na 6 marca nie została odwołana. - Mam nadzieję, że spotkamy się z jeszcze większą siłą i mocniejszymi działaniami - dodał Chmiel. - Moim zdaniem problemy rozwiązałby powrót cła. Pan premier uważa, że to nie jest takie proste ponieważ to Unia Europejska decyduje i my nie możemy tego zrobić. Powrót cła i mocna akcyza sprawiłyby, że nie opłacałoby się kupować tych towarów i rynek by się ustabilizował - przekazał organizator strajków rolników, dodając że jego zdaniem założenia Zielonego Ładu powinny "trafić do kosza". Donald Tusk zareagował na protest rolników. "Zwołałem szczyt" O organizacji spotkania z protestującymi rolnikami premier Donald Tusk poinformował w środę. - Na czwartek zwołałem szczyt rolniczy w Warszawie, spotkam się z protestującymi - zadeklarował. Jak mówił szef rządu, podczas rozmów z protestującymi oczekuje "konkretnych rozwiązań". - Zaległości są wieloletnie. Ja w dwa tygodnie nie naprawię, tego co przez osiem lat leżało odłogiem - stwierdził jednoznacznie. Podkreślił, że rząd jest gotowy do "poważnej rozmowy". - Już pierwsza transza, która powinna być wypłacona, może nawet jutro, na pewno w najbliższych dniach. To jest 6 mld euro, ale prawie 1,5 mld euro powinno trafić do drobnych producentów żywności w Polsce, do drobnych firm i gospodarstw - mówił. We wtorek w Warszawie odbył się protest rolników. Strajkujący przeszli przez centrum stolicy, by wyrazić swój sprzeciw wobec liberalizacji handlu z Ukrainą oraz Zielonemu Ładowi. W trakcie protestu doszło m.in. do spotkania delegacji z marszałkiem Sejmu oraz szefem KPRM. Demonstracja zakończyła się o godz. 16. Rolnicy zapowiedzieli, że żadne porozumienie nie został podpisane, dlatego 6 marca wrócą do stolicy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!