, który nawiązując do ewentualnego odejścia z PO, mówi: "My uznalibyśmy to wydarzenie (...) za coś tak ważnego, że wartego także poważnej rozmowy o rządzie. I na pewno bym takiej rozmowy nie odmówił". Jeszcze sześć tygodni temu premier oskarżał Rokitę o łamanie demokracji i sugerował, że powinien on na zawsze zniknąć z polityki. Skąd więc taka zmiana, zastanawia się gazeta i pyta czy to przełom? Czy "połykając" niemal cały elektorat , zamierza teraz odbić część miejskich wyborców? . Na pytanie jakie mogą być społeczne konsekwencje takiej zmiany poglądów premiera, prof. powiedziała gazecie: "Ludzie pamiętają, że premier kazał Rokicie zejść ze sceny politycznej. Jeśli teraz wykonuje zwrot, to przynajmniej dla niektórych staje się niewiarygodny".