Liderzy obydwu partii są zgodni tylko co do jednego: PO-PiS-owej koalicji nie będzie. - PiS zabiegało w czwartek o rozpoczęcie poważnych rozmów z Platformą Obywatelską i był gotowy na odłożenie pewnych głosowań, ale odpowiedzią PO był wściekły atak na sali sejmowej za próbę przełożenia głosowań - powiedział dziś szef PiS, Jarosław Kaczyński. - Uznaliśmy, że w takim razie wszystkie te rozmowy są pozorem. A naprawdę wracać do pozorów już nie ma sensu - stwierdził szef PiS na konferencji prasowej. Kaczyński ocenił, że wszystko, co działo się w ciągu ostatnich miesięcy, weryfikuje pogląd, do którego PiS dochodziło powoli, "że Platforma była gotowa tylko i wyłącznie na takie porozumienie, w którym ona ma przewagę". Jeden z liderów PO, Jan Rokita, pytany, czy PiS rzeczywiście zaproponowało powrót do rozmów koalicyjnych, odpowiedział, że propozycja PiS dotyczyła tylko tego, "co PO może zrobić w zamian za to, że PiS odstąpi jej coś w KRRiT". - To w istocie rzeczy całe tło tej propozycji, nic więcej - dodał. Według Rokity, PiS zaoferowało Platformie "sprzedaż" miejsca w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji w zamian za "kilka innych rzeczy". Zaznaczył, że jego partia nie mogła się na to zgodzić. - Nie chcieliśmy kupować miejsca w KRRiT - podkreślił Rokita. Dodał, że Platforma nie chciała umieszczać w KRRiT swojego przedstawiciela "w ramach transakcji, w której PO miałaby się sprzeniewierzyć swoim poglądom i zasadom w innych głosowaniach". Liderzy PO podobnie jak Jarosław Kaczyński nie widzą już sensu dwustronnych rozmów. - Jeśli PiS deklaruje koniec współpracy z PO, to Platforma przyjmuje to do wiadomości, bez satysfakcji - mówi Rokita. - Koalicji jak nie było, tak nie będzie - dodaje sekretarz generalny Platformy Grzegorz Schetyna, który uważa, że "PiS podjęło już decyzję o wcześniejszych wyborach parlamentarnych". Co zaś do nocnych głosowań, to PO zapowiada, że będzie "dążyć konsekwentnie do rozwiązania powołanej dziś w nocy KRRiT". - Nie akceptujemy takiego trybu powoływania ani takiej obsady KRRiT - powiedział Rokita. Platforma zastanawia się też nad zaskarżeniem do Trybunału Konstytucyjnego przyjętych w nocy zmian w ustawie samorządowej, które zapobiegają niewygodnym dla PiS przedterminowym wyborom w Warszawie.