zapowiedział też, że będzie rozmawiał z senatorami PO o znalezieniu wyjścia z sytuacji, jaka zaistniała w Senacie po niewybraniu kandydata PiS Zbigniewa Romaszewskiego na wicemarszałka izby. Tusk pytany w poniedziałek w programie TVN "Teraz My", czy tak jak zapowiedział w kampanii wyborczej rząd PO będzie rządem z udziałem Rokity odpowiedział, że "prędzej, czy później pewnie tak się stanie". - Wszystko zależy od tego, na ile jest gotów do powrotu do polityki - dodał. Premier zapowiedział, że kiedy Rokita "da znać, że wraca do polityki, będzie na pewno jego pierwszym rozmówcą". - I znajdziemy na pewno ciekawe wspólne rozwiązania - dodał. Z kolei Rokita powiedział w programie, że życzy Tuskowi "wielkiej Polski pod jego przywództwem". Tusk był też pytany o wypowiedź szefa MSZ Radosława Sikorskiego z kampanii wyborczej o "dorżnięciu watahy". Przyznał, że był zaskoczony tą wypowiedzią. Dopytywany, czy Sikorski przekroczył pewne granice tymi słowami, Tusk powiedział: "przegrzał". Szef rządu nie obawia się jednak ewentualnych emocjonalnych wypowiedzi Sikorskiego. Podkreślił, że gdyby się bał, to nie podjąłby decyzji o powierzeniu Sikorskiemu teki ministra spraw zagranicznych. - Miałem wystarczająco dużo pretekstów szczególnie suflowanych przez pana prezydenta i jego otoczenie, żeby zrezygnować ze współpracy z Radkiem Sikorskim, gdybym nie miał zaufania do jego umiejętności - powiedział Tusk. Z kolei pytany o sprawę Zbigniewa Romaszewskiego (PiS), który z powodu braku poparcia PO nie został wybrany na wicemarszałka Senatu, Tusk zastrzegł, że była to samodzielna decyzja marszałka izby Bogdana Borusewicza i senatorów PO. - Źle się czuję ze sprawą Romaszewskiego - dodał. Zapowiedział, że będzie rozmawiał z senatorami Platformy i Borusewiczem tak, aby "znaleźć z tej sytuacji dobre wyjście". Dopytywany, czy będzie namawiał ich do wyboru Romaszewskiego na wicemarszałka Senatu, odparł: "Zobaczymy, może znajdziemy inne wyjście, ale już w porozumieniu z PiS-em". - Lepiej porozumiewać się niż konfliktować - dodał premier.