W imieniu obecnych rodzin zabrał głos Dariusz Fedorowicz - brat tłumacza prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego zdaniem rodziny dotyka "bezmiar zaniedbań" i zaczynają mówić w sprawie katastrofy jednym głosem. Poinformował, że rodziny postanowiły wzajemnie upoważnić się do czytania swoich akt oraz występować "masowo" z wnioskami o kolejne ekshumacje i badania sekcyjne. Dariusz Fedorowicz podkreślił, że głównym celem ekshumacji nie jest sprawdzenie czy w grobach zostały pochowane właściwe osoby ale przede wszystkim uzyskanie wiarygodnego materiału dowodowego w sprawie przebiegu zdarzeń z 10 kwietnia 2010 roku i przyczyn katastrofy. Rodziny, które wzięły udział w posiedzeniu zespołu smoleńskiego będą się też domagać by do badań zostali dopuszczeniu eksperci międzynarodowi. Dariusz Fedorowicz powiedział, że chodzi o ekspertów medycyny sądowej oraz "wszelkich innych potrzebnych dziedzin". Mecenas Stefan Hambura - pełnomocnik rodziny Anny Walentynowicz - powiedział, że przedstawiciele rządu, którzy po katastrofie byli w Moskwie oblali egzamin na oczach Europy i świata. Zdaniem Stefana Hambury prokuratura wojskowa nie radzi sobie ze śledztwem smoleńskim bo są to "żołnierze przyzwyczajeni do przyjmowania i wykonywania rozkazów". Według mecenasa powinni ich zastąpić prokuratorzy z wieloletnim doświadczeniem, otwartym umysłem i "pewną dozą fantazji". I.Szczęsna