Do pożaru doszło w nocy na przedmieściach Jastrzębia Zdroju - poinformowało w piątek Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. W domu, w którym pojawił się ogień, mieszkała siedmioosobowa rodzina. Dwóch sióstr - w wieku czterech i osiemnastu lat - mimo podjętej reanimacji - nie udało się uratować. - Nastolatka zmarła na miejscu, czteroletnia w drodze do szpitala - poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska. Tutaj doszło do tragedii. Zobacz wideo! Matka i jeden z synów walczą o życie Matka i trójka dzieci, które ocalały z pożaru, trafiły do szpitala. Z najnowszych informacji wynika, że stan jednego z dzieci jest krytyczny, a matki bardzo ciężki. Oboje są nieprzytomni. - Przebywają na oddziałach intensywnej terapii - dodała Gołębiowska. Jak poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu Zdroju Alicja Brocka, stan drugiego z chłopców, który znajduje się na oddziale pediatrycznym, jest dobry. Sytuacja jest trudna. Do szpitala trafili także ojciec i kolejny syn. W chwili, gdy doszło do tragedii, ojca nie było w domu. Gdy wezwany z pracy zjawił się w mieszkaniu, zasłabł i został przewieziony do szpitala. Według lekarzy, konieczna jest opieka psychologa, jego stan psychiczny jest bardzo ciężki. Przyczyną tragedii włączone żelazko? Rzeczniczka śląskiej straży pożarnej poinformowała, że powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. - Jego ognisko znajdowało się na piętrze, paliła się część schodów i szafa. Strażacy dosyć szybko opanowali pożar - powiedziała Gołębiowska. Ogień gasiło sześć zastępów straży pożarnej. Dokładne przyczyny pożaru nie są jeszcze znane, ale strażacy nie wykluczają, że powodem mogło być włączone żelazko. Przyczyny tragedii badają policja i prokuratura.