Pożar jednorodzinnego domu w Jastrzębiu-Zdroju wybuchł w nocy z czwartku na piątek. Na razie nie wiadomo, co mogło być jego przyczyną. Strażacy nie wykluczają, że mogło go spowodować włączone żelazko. Wzrosła liczba ofiar Tuż po tym, jak doszło do tragedii, informowano, że w pożarze zginęły dwie siostry - czterolatka i osiemnastolatka. Nastolatka zmarła na miejscu, czterolatka w drodze do szpitala. Wszystko wskazuje na to, że śmiertelnie zatruły się czadem. Tutaj doszło do tragedii. Zobacz wideo! W piątek rano do szpitala trafiło też pięć kolejnych osób. Matka, ojciec oraz trójka dzieci. Stan dwóch z nich - matki i 10-latka - określany był przez lekarza jako krytyczny. Niestety, lekarzom nie udało się ich uratować. Oboje zmarli w sobotę. Tym samym bilans śmiertelnych ofiar wzrósł do czterech. Obecnie w szpitalu przebywa jeszcze 13-latka. Według lekarzy, jest stan jest ciężki. Ojciec siedmioosobowej rodziny jest w bardzo ciężkiej kondycji psychicznej. W chwili, gdy doszło do tragedii, nie było go w domu. Po tym, jak został wezwany z pracy i dowiedział się o tym, co się stało, zasłabł i trafił do szpitala. Zabójczy okazał się czad Gdy doszło do pożaru, w domu spało sześć osób: kobieta i pięcioro jej dzieci. Strażacy mieli problem z wejściem do budynku, bo był on zabezpieczony drzwiami antywłamaniowymi oraz roletami. Płomienie szybko ugaszono, ale zabójczy okazał się czad. Dokładne okoliczności, w jakich doszło do pożaru, badają strażacy, postępowanie wszczęła też prokuratura. Dokładne przyczyny zgonu wskaże zarządzona już sekcja zwłok. Pogrzeb ofiar najprawdopodobniej odbędzie się w sobotę. Miasto jest pogrążone w żałobie, a sąsiedzi wstrząśnięci tym, co się stało.