24-letni sierżant zginął pod koniec sierpnia 2013 roku podczas ataku rebeliantów na bazę Ghazni w Afganistanie. Zmarł na miejscu osłaniając własnym ciałem ppor. Karola Cierpicę, kiedy samobójczy zamachowiec zdetonował przed nimi ładunek wybuchowy. Szef MON powiedział w czwartek, że był to dzień, w którym polscy i amerykańscy żołnierze "stanęli przed najtrudniejszą próbą". - Wszyscy mamy w pamięci sierpniowy dzień, kiedy została zaatakowana baza Ghazni. Sierżant Michael Ollis wykazał się najwyższym bohaterstwem i najwyższym poświęceniem. W Polsce ta informacja zrobiła ogromne wrażenie na opinii publicznej - powiedział Siemoniak. Zwracając się do rodziców i dwóch sióstr poległego w Afganistanie żołnierza, Siemoniak podziękował za przyjęcie zaproszenia i przyjazd do Polski.- Postanowiliśmy zaprosić najbliższych sierżanta Ollisa, żeby móc ich poznać, ale też dlatego, żeby mogli zobaczyć ten kraj, dla którego poświęcił swoje życie - podkreślił minister. Rodzina amerykańskiego żołnierza otrzymała od szefa MON cztery małe obrazy przedstawiające pory roku w Polsce. Ojciec Michaela, Robert nie mogąc ukryć emocji podziękował za gościnne przyjęcie. Powiedział, że po śmierci syna jego rodzina dostała wiele listów z wyrazami wsparcia i uznania. - Spotkałem się z porucznikiem Cierpicą. Teraz czuję, że nie jest on tylko polskim żołnierzem, jest moim bratem i częścią naszej rodziny. Jest naprawdę wspaniałym człowiekiem - powiedział Ollis. Ambasador USA Stephen Mull złożył na ręce szefa MON podziękowania za pamięć o rodzinie poległego żołnierza. - Dziękuję za uczczenie rodziny i uczczenie tego poświęcenia i bohaterstwa jakim wykazał się Michael - powiedział ambasador. W zeszłym roku prezydent Bronisław Komorowski nadał Michaelowi Ollisowi Gwiazdę Afganistanu, a szef MON Złoty Medal Wojska Polskiego. Michael Ollis służył w 10. Dywizji Górskiej Armii USA. Pośmiertnie został odznaczony także jednym z najwyższych amerykańskich odznaczeń bojowych - Srebrną Gwiazdą. Do ataku na bazę Ghazni przyznali się talibowie. W trakcie walk rannych zostało 10 Polaków, jeden z nich zmarł po kilku dniach w szpitalu USA w Ramstein w Niemczech. Zginęło też siedmiu afgańskich żołnierzy i policjantów, którzy odpierali atak. Ucierpieli również cywile - siedem osób zginęło, a ok. 50 trafiło do szpitala. Polscy żołnierze zakończyli działania w prowincji Ghazni. Stacjonują już tylko w bazie Bagram. Ghazni była główną bazą polskiego kontyngentu ISAF od 2008 r. Ostatnia zmiana, składająca się głównie z żołnierzy 10. Brygady Logistycznej z Opola, liczy do 500 osób, a jej głównym zadaniem jest dokończenie przerzutu ludzi i sprzętu do kraju. Dowodzona przez NATO misja ISAF ma się zakończyć do końca roku.