Ten ostatni mimo obowiązku nie sprawdził, czy zatrudniany przez niego mężczyzna nie figuruje w rejestrze pedofilów - grozi za to grzywna lub nawet areszt. Czego nie zrobił dyrektor, zrobili rodzice. "To pokazuje nam, że rejestr działa, rejestr jest potrzebny i dzięki niemu każdy będzie mógł sprawdzić, czy okolica, w której mieszka, jest bezpieczna, czy jego dzieci są pod właściwą opieką, gdy przebywają w szkole lub w innych miejscach opieki nad dziećmi" - mówi RMF FM wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Jak przypomina, poza rejestrem publicznym, gdzie znajduje się blisko 800 wizerunków osób skazanych za najcięższe przestępstwa seksualne, każdy - nie tylko dyrektorzy placówek oświatowych - może uzyskać dostęp do rejestru ograniczonego. W tym celu trzeba założyć konto, posługując się profilem zaufanym, i wtedy - np. zatrudniając opiekunkę do dziecka - można sprawdzić, czy dana osoba nie figuruje wśród 3 tysięcy osób skazanych za inne przestępstwa seksualne. W tej części są także informacje o numerze PESEL skazanych, dokładne adresy ich zameldowania, a także faktycznego pobytu. W części ogólnodostępnej są imiona i nazwiska oraz fotografie skazanych prawomocnie pedofilów, którzy dopuścili się gwałtów na dzieciach poniżej 15. roku życia, a także pedofilów-recydywistów oraz sprawców gwałtów ze szczególnym okrucieństwem - których wyroki nie uległy zatarciu. Są tam też dane o miejscowościach, w jakich te osoby przebywają oraz o rodzaju, dacie i miejscu przestępstwa; o ewentualnej przerwie w karze czy warunkowym zwolnieniu skazanego. Strona umożliwia wyszukiwanie danych po nazwisku albo nazwie miejscowości. <<< ZOBACZ REJESTR TUTAJ >>> Mariusz Piekarski