Rodzice wraz z dziećmi protestują w Sejmie od środy. W sobotę rano było ich kilkunastu; kolejną noc spędzili, śpiąc na kocach. - Mamy zapewnione jedzenie i opiekę. Noc była spokojna, nie narzekamy - powiedziała w sobotę rano jedna z protestujących matek. - Czekamy na premiera, który dziś musi zadeklarować natychmiastowe podniesienie do kwoty płacy minimalnej zasiłku dla rodziców dzieci niepełnosprawnych. Żądamy tej deklaracji od premiera; my nie ustąpimy, jesteśmy nieugięci, będziemy protestować do końca świata i jeden dzień dłużej, aż premier Tusk spełni nasze postulaty - mówili rodzice niepełnosprawnych dzieci. Protestujący zapowiedzieli też, że - jeśli premier nie spełni ich postulatów - w poniedziałek pod Sejm będą zjeżdżać kolejni rodzice dzieci niepełnosprawnych z całej Polski. Premier po piątkowym spotkaniu z protestującymi w Sejmie rodzicami zadeklarował, że w sobotę przedstawi im swoje stanowisko ws. postulatu natychmiastowego podniesienia do kwoty płacy minimalnej świadczenia dla rodziców dzieci niepełnosprawnych. Spotkanie planowane początkowo na godz. 18 zostało przesunięte na godz. 20 - poinformowała na Twitterze rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Protestujący domagają się, by świadczenie pielęgnacyjne dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy wzrosło z 820 zł obecnie do poziomu płacy minimalnej brutto ( w 2014 r. jest to 1680 zł) nie w kolejnych latach, ale jeszcze w 2014 r. Jest to ich główny postulat. Rodzice zarzucają ministrom z rządu Tuska, że od dłuższego czasu ich zwodzą, a składane obietnice nie są realizowane. Premier zapowiedział w piątek, że przeprowadzi z ministrem finansów analizę, na ile realna jest już w 2015 r. podwyżka zasiłku pielęgnacyjnego dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy, a nie jak wcześniej zapowiadano - w 2016 r.