Dyrektorka jednego z krakowskich liceów wyraża się bardzo pochlebnie o radzie rodziców działającej w jej szkole: - Nigdy nie było problemów z zebraniami, frekwencja zawsze jest duża, a rodzice, mimo wielu obowiązków, zawsze chętnie współpracują z nauczycielami. Cel: dobro dzieci! - Podczas święta szkoły rodzice zorganizowali turniej halowej piłki nożnej, w którym sami wzięli udział. Takie imprezy dobrze wpływają na zacieśnienie stosunków, nie tylko tych szkolnych, ale również rodzinnych - mówi pani dyrektor. Niezbędna jest pomysłowość i dobra organizacja, bo rada rodziców odpowiedzialna jest za różne szkolne imprezy, np. dyskoteki, wigilie, studniówki. - Przy ostatniej studniówce rodzice wykazali się niezwykłą pomysłowością, bal był bardzo udany, a przewodniczący rady rodziców otrzymał od grona pedagogicznego i samorządu uczniowskiego specjalne podziękowania i nagrodę za wysiłki włożone w zorganizowanie imprezy. Nie zdarzyły mi się nieporozumienia z rodzicami, ja wysłuchuję ich sugestii i propozycji, a oni moich, i zawsze się zgadzamy, bo przecież mamy wspólny cel - dobro dzieci - podkreśla dyrektorka. Niektórzy rodzice, często z braku czasu, nie chcą angażować się w prace szkolne. Uważają, że obowiązkiem nauczycieli jest zajmowanie się wszelkimi sprawami organizacyjnymi związanymi z wycieczkami, konkursami czy problemami wewnątrzszkolnymi. Lekcje otwarte mile widziane Pani, która przez dwa lata była przewodniczącą rady rodziców w jednej z małopolskich szkół, ma własne zdanie na temat współpracy z dyrekcją: - Pani dyrektor podejmowała wszystkie decyzje samodzielnie. Zwołaliśmy zebranie, na którym miał być wybrany fason i materiał na mundurki, po czym pani dyrektor oznajmiła, że sprawa jest już załatwiona, a zamówienie już wysłane do krawcowej - mówi była przewodnicząca. Takie sytuacje sprawiają, że rodzice czują się zniechęceni, a nawet wyłączeni ze szkolnego życia swoich dzieci. Zazwyczaj więc, po krótkim stażu w komitecie rodzicielskim rezygnują, z myślą, że i tak nie mają na nic wpływu, bo decyzje podejmowane są odgórnie bez wcześniejszych konsultacji. Oprócz działalności w radzie rodziców, szkoły oferują jeszcze inne formy współpracy. - Każdy nauczyciel może organizować lekcje otwarte. Wysyłamy wtedy zaproszenia do rodziców i każdy z nich jest mile u nas widziany - mówi o współpracy z rodzicami dyrektorka szkoły sportowej w Krakowie. "Nasz Gwiazdki", czyli wspólny sukces Wszystkie decyzje podejmowane w tej szkole uzgadniane są wcześniej z rodzicami. Kwestia mundurków, ubezpieczeń czy monitoringu to pomysły zaproponowane właśnie przez nich. - Nasza szkoła ze względu na profil sportowy, wymaga ciągłej obecności rodziców. Mają oni niekwestionowany udział we wszystkich sukcesach naszych uczniów. Z inicjatywy rodziców "Nasze Gwiazdki", czyli drużyna dziewczynek trenujących gimnastykę artystyczną, występuje na różnych krakowskich imprezach, ostatnio było to otwarcie toru kajakowego na Wiśle. Oni są dumni ze swoich dzieci i chcą to pokazać innym - opowiada pani dyrektor. Szkoła uczy i wychowuje, a wychowanie nie może obyć się bez rodziców. Zamiast zrzucać całą odpowiedzialność na nauczycieli, może warto wygospodarować trochę czasu, żeby wspólnie ze szkołą zadbać o przyszłość dzieci. Ewelina Maj