Matkę Szymona Beatę Ch. i jej konkubenta Jarosława R. zatrzymano w sobotę. Prokuratura zarzuciła kobiecie zabójstwo, a jej partnerowi nieudzielenie pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Po zatrzymaniu Beaty Ch. i jej konkubenta Jarosława R. dwie dziewczynki będące pod ich opieką zostały przekazane babci. Jak poinformowała wiceprezes Sądu Rejonowego w Będzinie Ewa Gradowska, w środę zostało wydane postanowienie mocą którego dziewczynki w okresie od 27 do 30 czerwca (od środy do soboty) będą przebywały w placówce opiekuńczo-wychowawczej, a następnie - od 1 lipca aż do zakończenia postępowania w sprawie wydania przez sąd decyzji co do dalszych losów dzieci - będą przebywały w rodzinie zastępczej. Decyzja ma charakter tymczasowy. Nie utrzymywali kontaktów z babcią Sprawa została wszczęta z urzędu po otrzymaniu informacji m.in. z policji i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Gradowska dodała, że u podstaw takiej decyzji sądu były ustalenia poczynione przez Sąd Rejonowy, z których wynika, że "nie wykształciła się (...) więź ani emocjonalna ani uczuciowa pomiędzy babcią a dziewczynkami", ponieważ babcia nie utrzymywała nawet okazjonalnych kontaktów z nimi, rodzina nie spotykała się z okazji świąt, podczas uroczystości rodzinnych. - Ponadto istnieje uzasadniona obawa, że z uwagi na wiek babci, z uwagi na jej problemy zdrowotne, a także obniżone kompetencje wychowawcze, że babcia nie będzie w stanie sprostać obowiązkom związanym z opieką, wychowaniem, edukacją tych dzieci - powiedziała wiceprezes sądu. Przełom w sprawie dzięki sąsiadce 19 marca 2010 roku zwłoki Szymona zauważyli w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Jak wykazała sekcja zwłok, ciało leżało tam kilka dni, a przyczyną śmierci dziecka był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie. Dwa tygodnie temu anonimowy telefon do będzińskiego MOPS okazał się przełomem w sprawie. Osoba przedstawiająca się jako sąsiadka poinformowała, że od dawna nie widziała jednego z dzieci sąsiadów. O sprawie została powiadomiona policja. Domniemaną matkę chłopca Beatę Ch. i jej konkubenta Jarosława R. zatrzymano w sobotę. Prokuratura zarzuciła kobiecie zabójstwo, a jej partnerowi nieudzielenie pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Za czyn, który zarzucono kobiecie, grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia. Oboje zostali aresztowani. MOPS pod lupą specjalnej komisji W poniedziałek na zlecenie prezydenta miasta Będzina powołano komisję, która od trzech dni kontroluje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Jak wynikało z pierwszych ustaleń kontroli w MOPS, rodzina nieżyjącego Szymona z Będzina do czasu zatrzymania pobierała świadczenie rodzinne m.in. na to dziecko. Komisja wykryła w dokumentacji także inne nieprawidłowości. Jak poinformowała w środę rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Będzinie Agnieszka Siemińska do końca tego tygodnia kontrola w MOPS ma się zakończyć. Tłumaczyła, że w MOPS bardzo szczegółowo badane są wszystkie dokumenty dotyczące tej sprawy. Dodała także, że prokuratura zwróciła się do Urzędu Miejskiego z pismem dotyczącym przekazania jej pokontrolnego raportu po zakończeniu prac komisji.