Według sondażu Ipsos, Konfederacja zdobyła 6,4 proc. głosów i wprowadzi do Sejmu 13 posłów. "Ponad milion Polaków zaufało Konfederacji" - podkreślał Winnicki, wskazując, że niezależnie od ostatecznych wyników wyborów jest to ogromy sukces ideowej prawicy, osiągnięty - jak mówił - pomimo ataków telewizji publicznej i skromnych środków finansowych konfederatów w porównaniu do konkurentów. Według prezesa Ruchu Narodowego, Konfederacja dopiero zaczyna "długi marsz o odzyskanie Polski". "Chcemy państwa, które będzie jeszcze bogatsze, sprawniejsze, bardzie nowoczesne, niż państwa na Zachodzie. Chcemy uniknąć tego wszystkiego, co dzisiaj niszczy Zachód, zalewu imigrantów, i tego wszystkiego, co sprawia, że kultura narodowa tam się kończy, wyczerpuje" - deklarował. Odnosząc się do ewentualnych koalicji, prezes Ruchu Narodowego powiedział: "Koalicja, jakiej chcemy, to koalicja z Polakami, z polskim interesem narodowym". Korwin-Mikke sceptyczny Liderzy Konfederacji podkreślali równocześnie podczas wieczoru wyborczego, żeby wyborcy Konfederacji poczekali ze świętowaniem sukcesu na oficjalne wyniki wyborów. "Ostatnio mieliśmy 6,1 i wyszło 4,5 w związku z tym ja bym się w tej chwili nie cieszył" - podkreślał prezes partii KORWiN Korwin-Mikke. Zwrócił też uwagę, że w tych wyborach Konfederacja uruchomiła własny ruch kontroli wyborów. Prezes KORWiN podkreślał także, że w Konfederacji współpracowały różne środowiska, wymienił m.in. narodowców, ultrakatolików, libertarian czy monarchistów. "Graliśmy jako jedna drużyna, szło nam wspaniale i mam nadzieję, że te wyniki to odbiją" - ocenił. Krytyka TVP Podczas wieczoru wyborczego wielokrotnie krytykowano także telewizję publiczną. "Polacy nienawidzą, jak się kogoś krzywdzi, widzieli, jak oni nas traktują, i dzięki nim mamy ten znakomity wynik. Bardzo dziękuję prezesowi (TVP, Jackowi) Kurskiemu" - powiedział polityk podczas wieczoru wyborczego Konfederacji. "Będziesz siedział, będziesz siedział" - skandowali zebrani po tych słowach lidera partii KORWiN. Prezes Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun powiedział, że przeciwnicy polityczni mają z nią problem. "Oni chcieliby, abyśmy byli faszystami, a nie jesteśmy, chcieliby, żebyśmy byli poganami, plemiennymi rasistami, a nie jesteśmy nimi. Nie pasuje im (Konfederacja)" - ocenił. Według niego, ci, którzy nazywają konfederatów antysemitami czy "ruskimi agentami", "sądzą po sobie". Przedstawiciele Konfederacji w wyborach W wyborach 13 października z listy nr 4 startowali obok działaczy partii KORWiN, Ruchu Narodowego i KORONY kandydaci środowisk rolniczych, pro-life, przedsiębiorców oraz takich ugrupowań jak Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin i Partia Kierowców. Z list Konfederacji startowało do Sejmu także wielu byłych działaczy ruchu Kukiz'15. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy zdobyła 4,55 proc. głosów, mimo że z sondażu Ipsos opublikowanego zaraz po zakończeniu głosowania wynikało, że mogło na nią głosować 6,2 proc. wyborców.