Robert Telus tłumaczy i odrzuca oskarżenia. "Niesłusznie mnie zniszczyli"
- Niesłusznie mnie zniszczyli, nic o tej sprawie nie wiedziałem, bo nie trafiła na moje biurko - powiedział zawieszony w prawach członka PiS Robert Telus, mówiąc o aferze wokół działki pod CPK. Polityk tłumaczy, że "pozostaje do dyspozycji służb" i nie czuje się winny. Skomentował także nowe doniesienia dotyczące wyborczych tubek od Dawtony.

W skrócie
- Sprzedaż 160 hektarów ziemi w Zabłotni, objętej planami inwestycyjnymi CPK, wywołała duże kontrowersje, a Robert Telus oraz Rafał Romanowski zostali zawieszeni w PiS.
- Obaj politycy zapewniają, że nie mieli wiedzy o transakcji i deklarują gotowość współpracy ze służbami.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Sprawa sprzedaży 160-hektarowej działki w Zabłotni, która była uwzględniona w planach inwestycyjnych Centralnego Portu Komunikacyjnego, w poniedziałek wstrząsnęła opinią publiczną. Dziennikarze Wirtualnej Polski ujawnili wówczas, że grunt został sprzedany Piotrowi Wielgomasowi, wiceprezesowi firmy Dawtona.
Do transakcji doszło w 2023 roku, niedługo przed oddaniem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Funkcję ministra rolnictwa sprawował wówczas Robert Telus. W piątkowej rozmowie z "Super Expressem" powiedział on, że został "niesłusznie zniszczony" oraz przekonywał, że sprawa działki w Zabłotni "nie trafiła na jego biurko".
Telus tłumaczył, że tematem zajmował się pełnomocnik rządu ds. kształtowania ustroju rolnego Rafał Romanowski. - Do mnie (ta sprawa - red.) w ogóle nie trafiła. Pełnomocnik nie miał obowiązku meldować mi szczegółów - przekonywał polityk.
- Chodzi o to, żeby nie obciążać Prawa i Sprawiedliwości. To normalne. Ja pozostaję do dyspozycji służb i jeszcze raz podkreślam, że nie czuję się winny - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
"Nie mam nic do ukrycia". Telus zabrał głos ws. tubek dla polityków
Telus odniósł się do sprawy również za pośrednictwem mediów społecznościowych. Napisał on, że w jego opinii nagłaśnianie tej sprawy służy jedynie temu, aby "stworzyć wrażenie, że CPK nie da się zrealizować". "Otóż da się - tylko trzeba mieć wolę polityczną" - stwierdził.
Polityk PiS odniósł się także do sprawy związanej ze sprzedażą działki pod CPK. Napisał, że transakcja "nie blokuje budowy portu lotniczego", gdyż sprzedany grunt "leży 6 km od planowanego lotniska".
"Wbrew kłamstwom (działka - red.) może być odzyskana, bo w umowie zagwarantowano prawo odkupu. Panie Tusk, zamiast organizować medialne prowokacje, nagonki i szukać wymówek - weźcie się do roboty i zacznijcie budować CPK, nie okrojone na 31 proc., ale w pełnym wymiarze. Polacy nie zasługują na to, aby być przez was oszukiwani" - stwierdził.
Polityk skomentował także doniesienia o tym, że na potrzeby kampanii wyborczej zakupił tubki z musem owocowym od Dawtony. Według Wirtualnej Polski na fakturach nie zgadzają się jednak dane, uwagę zwraca też cena.
Miał on nabyć 1500 tubek za łączną kwotę 750 zł, czyli za 50 gr za sztukę. Na każdej z nich widniało hasło: "Daj plusa na Telusa".
Były minister napisał, że faktycznie kupił tubki od Dawtony. Poinformował, że zapłacił za te gadżety i "wszystko rozliczył zgodnie z prawem". "Nie mam nic do ukrycia" - napisał.
"Rozdawałem gadżety polskiej firmy - i to cały 'problem'. Rozumiem, że niektóre media będą próbować z tego ukręcić aferę, choć fakturę mam i przekazałem osobiście dziennikarzom" - dodał Telus.
Tubki wyborcze dla polityków PiS. Robiła je Dawtona
W piątek Wirtualna Polska opublikowała kolejny artykuł w sprawie Telusa, ujawniając, że Dawtona wyprodukowała serię tubek z musami owocowymi specjalnie dla polityków PiS. Na opakowaniach produktów widniały zdjęcia parlamentarzystów - w tym również Telusa - a także logo partii.
Każdy z polityków zapłacił za gadżety, natomiast faktury wystawiono na dane Komitetu Wyborczego PiS. Dokument został podpisany przez pełnomocnika finansowego partii Tomasza Bartczaka.
Na fakturach jako data dostawy towaru widnieje 10 października 2023 roku, jednak ze zdjęć, które Telus publikował w mediach społecznościowych, wynika, że tubki rozdawał już 25 września, podczas spotkania z mieszkańcami Ujazdu w powiecie tomaszowskim.
Oprócz Telusa tubki miał kupić m.in. Zbigniew Chmielowiec. Na produktach zamówionych przez niego miało widnieć hasło: "Śniadanie na 6 ze Zbigniewem Chmielowcem". Podobnie postąpić miał Artur Soboń, na którego tubkach widniały tylko zdjęcie i numer na liście. Zdaniem Wirtualnej Polski to właśnie Soboń mógł wpaść na pomysł wykorzystana tubek w charakterze wyborczego gadżetu.
Sprzedaż działki pod CPK. Telus i Romanowski zawieszeni
Po tym, jak sprawa sprzedaży działki przez KOWR została nagłośniona przez media, decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Telus oraz Romanowski zostali zawieszeni w prawach członków partii.
Telus poinformował wówczas, że decyzję Kaczyńskiego przyjął ze zrozumieniem i traktuje ją jako "wyraz troski o dobro naszej formacji i jej wiarygodność". "Nie miałem żadnej wiedzy o tej transakcji ani o fakcie, że taka działka była sprzedawana. Jestem pewien, że sprawa zostanie szybko i rzetelnie wyjaśniona" - czytamy w oświadczeniu Telusa.
"Jestem, byłem i pozostanę przeciwnikiem sprzedaży państwowej ziemi. Zasoby Skarbu Państwa to rezerwa strategiczna, której Polska nie może się pozbywać" - napisał, dodając, że "nie da się zastraszyć" i będzie "walczył o polskie rolnictwo, polską ziemię i polskie firmy".
Głos zabrał także Romanowski. Stwierdził on, że decyzję Kaczyńskiego przyjął "z pokorą i zrozumieniem". "Wierzę, że wszystkie okoliczności tej sprawy zostaną szybko i rzetelnie zbadane, a fakty jasno przedstawione opinii publicznej. Jestem w pełni gotów do współpracy ze wszystkimi właściwymi instytucjami, które będą prowadził postępowanie wyjaśniające" - napisał.
Działka pod CPK sprzedana. KOWR chce zwrotu ziemi
Zgodnie z ustaleniami Wirtualnej Polski, grunt został sprzedany Wielgomasowi za 22,8 mln zł, natomiast sama umowa została zawarta 1 grudnia 2023 roku. Sprawa wywołała duże kontrowersje ze względu na to, że przez działkę ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do lotniska CPK.
Dziennikarskie śledztwo wykazało, że jeszcze przed dokonaniem transakcji Telus odwiedził firmę Dawtona. Doniesienia o sprzedaży gruntu zostały potwierdzone przez Marcina Horałę, który był odpowiedzialny za projekt CPK za czasów rządu Zjednoczonej Prawicy.
"Faktycznie działka została sprzedana, choć nie powinna i służby powinny sprawdzić, kto dokładnie za to odpowiada - na przykład za zatajenie przed ministrem okoliczności sprzeciwu CPK wobec sprzedaży" - wskazał.
W czwartek sprawę skomentował dyrektor generalny KOWR Henryk Smolarz, który wezwał nabywcę do pilnego zwrotu działki przewidzianej pod budowę torów prowadzących do Centralnego Portu Komunikacyjnego. W rozmowie z Pulsem Biznesu głos zabrał także Wielgomas, który zapewnił, że nie spekuluje gruntami i zadeklarował chęć współpracy z KOWR.
- Próbowałem kupić tę ziemię pod uprawę kukurydzy od 2018 r., bo znajduje się około 10 km w linii prostej od naszego zakładu produkcji. Naszej rodzinie zależało na posiadaniu aktu własności, a nie dzierżawy, bo planowaliśmy długofalowe inwestycje w rozwijanie upraw - powiedział, wskazując, że preferowanym rozwiązaniem byłaby "zamiana działki w Zabłotni na grunt rolny o podobnej bonitacji (jakości - red.) i przeznaczeniu", który znajdowałby się równocześnie w pobliżu zakładów produkcyjnych Dawtony.














