Urodziny Roberta Mazurka W weekend znany dziennikarz Robert Mazurek obchodził 50. urodziny i z tej okazji zorganizował dużą imprezę. Jako pierwszy o sprawie poinformował "Fakt", który zamieścił nawet zdjęcia, na których widniały twarze czołowych polityków. Byli to m.in. posłowie, którzy w tym samym czasie powinni być w Sejmie, gdzie trwało posiedzenie. Wśród polityków, którzy zostali "przyłapani" przez fotografa tabloidu, byli m.in. Piotr Gliński, Michał Dworczyk, Borys Budka, <a class="db-object" title="Sławomir Neumann" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-slawomir-neumann,gsbi,1586" data-id="1586" data-type="theme">Sławomir Neumann</a>, Tadeusz Cymański, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a>, Łukasz Szumowski, Janusz Cieszyński, <a class="db-object" title="Jadwiga Emilewicz" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jadwiga-emilewicz,gsbi,1534" data-id="1534" data-type="theme">Jadwiga Emilewicz</a>, Paweł Poncyljusz, Bogusław Sonik, Paweł Zalewski, Paweł Piskorski, Witold Bańka, Adam Lipiński czy Adam Hoffman. To 16 obecnych lub byłych polityków, których można rozpoznać ze zdjęć. Sam Mazurek w programie "Mazurek & Stanowski" odniósł się do sprawy. Robert Mazurek: Impreza za moje pieniądze - Robię imprezę za własne pieniądze, na wszystko mam rachunki. W dodatku, spośród bardzo wielu gości, zapraszam kilkunastu polityków. Ich tam było z 10 proc. wszystkich gości. "Fakt" pokazał tylko ich, więc niech będzie, że to afera z politykami. Czy ja ze wszystkimi politykami jestem na "ty"? Oczywiście, że nie jestem. Ale z niektórymi jestem, bo Warszawa to małe miasto. Zdążysz kogoś poznać, zanim zostaje politykiem, jak np. Paweł Kukiz. Z Pawłem Kukizem wszyscy są na "ty". Mogę do niego mówić "panie pułkowniku", ale to jakiś absurd - tłumaczył się Mazurek. - Politycy to dla mnie koledzy z pracy. Nie dlatego, że się z nimi tak kumpluję i przyjaźnię, bo widujemy się relatywnie rzadko, a prywatnie prawie nigdy. Jestem jednak tak stary, że aż półwieczny, że postanowiłem to uczcić - dodawał znany dziennikarz. Współprowadzący program Krzysztof Stanowski zwrócił uwagę, że politycy Lewicy i Konfederacji mogą teraz zarzucać dziennikarzowi brak obiektywizmu, bo na imprezie byli politycy kojarzeni głównie z PiS i PO. - Nie będę zdradzał listy gości, ale mogę państwa zapewnić, że byli tam przedstawiciele wszystkich klubów w Sejmie - zapewnił Mazurek. Robert Mazurek: Znam też Szymona Hołownię - Znam takiego <a class="db-object" title="Szymon Hołownia" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" data-id="6" data-type="theme">Szymona Hołownię</a>. Przez lata go znam, jest dziennikarzem. Nie jakoś, żebyśmy się super przyjaźnili, ale znamy się. I nagle ten Szymon Hołownia postanowił zostać prezydentem. A gdyby mu się udało? Mam udawać, że nie znam tego człowieka? - podkreślał. Dziennikarz mimo dużego rozgłosu w tej sprawie jest w dobrym humorze. - Jestem prawie tak znany jak Beata Kozidrak - żartuje.