Biedroń przypomniał niedawny apel Grzegorza Schetyny do partii opozycyjnych o jasne i wyraźne zadeklarowanie, że po wyborach nie zrobią koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. "Jak państwo zamkniecie oczy, to wiecie dobrze, że nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, że lewica mogłaby podać rękę PiS-owi, że mogłaby stworzyć jakikolwiek rząd, jakikolwiek układ z nacjonalistyczną, ksenofobiczną prawicą" - mówił w Toruniu Biedroń. Biedroń krytykuje Naumanna Zdaniem lidera Wiosny apel Schetyny miał złego adresata, gdyż ten najpierw powinien spytać o to koleżanki i kolegów z własnej partii. Podkreślił, że okazuje się, iż marzenia PO, to nie tylko PiS i sięganie po polityków tej formacji m.in. Pawła Kowala, Kazimierz Michał Ujazdowski czy Paweł Poncyliusz, ale także koalicja z Konfederacją. "PO poszła dalej, a pan Sławomir Neumann oznajmił, że chętnie zrobią koalicję z Konfederacją - z największymi nacjonalistami w tym kraju, z tymi, którzy propagują często w swoim wypowiedziach ksenofobię, nacjonalizm, czystki, jeżeli chodzi o różne grupy społeczne, izolację. Tym ludziom jeden z polityków PO chce podać rękę i robić z nimi koalicję. Dzisiaj stoimy więc przed wyborem - albo wybierzemy lewicę, która żadnej koalicji nie zrobi z takimi ugrupowaniami albo wybierzemy tych, którzy być może nas sprzedadzą za stołki Konfederacji. Ten wybór jest w niedzielę" - wskazał Biedroń. "Scheuring-Wielgus drugim Kopernikiem" Podczas konferencji w Toruniu Biedroń poparł kandydatkę do Sejmu z list lewicy, posłankę Joanna Scheuring-Wielgus. Nazwał parlamentarzystkę z Torunia "drugim Kopernikiem, bo, jak wiadomo, 'Kopernik była kobietą' i wcieliła się w Joannę Scheuring-Wielgus". Podarował jej egzemplarz konstytucji, który otrzymał od b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Prośba tego drugiego miała dotyczyć przekazania egzemplarzu konstytucji ludziom, co do których ma pewność, że będą ją realizowali od A do Z, od pierwszego do ostatniego artykułu. Scheuring-Wielgus, która kandyduje do Sejmu z drugiego miejsca na liście Lewicy w okręgu toruńsko-włocławskim zwracała uwagę, że jej formacja polityczna jest jedyną na polskiej scenie, dla której niezwykle ważna jest kultura. Zapewniła, że gdy lewica będzie miała wpływ na rządy w Polsce w kulturze nie będzie cenzury. Zapowiedziała także wsparcie artystów, którzy w jej ocenie są w Polsce traktowani, jak obywatele drugiej kategorii. Podkreśliła, że lewica będzie chciała objąć artystów ubezpieczeniami, tak, aby konstytucyjne prawa pracownicze również ich dotyczyły. "Chcemy utworzyć muzeum interaktywne Polek i Polaków. W pewnym momencie zapomnieliśmy, że polska tożsamość była budowana nie tylko przez szlachtę i bogaczy ziemskich, ale przede wszystkim przez robotników, rzemieślników czy chłopów, którzy nigdy nie byli docenieni. Chcielibyśmy, żeby takie muzeum pokazywało polską kulturę ludową, ale również kulturę popularną" - mówiła Scheuring-Wielgus. Tokarczuk dla Glińskiego Razem z Biedroniem cytowała fragmenty książek Olgi Tokarczuk, które oboje dedykowali przedstawicielom PiS, a przede wszystkim ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu. Zwracali uwagę na to, że ten miał przyznać się do jedynie fragmentarycznej znajomości twórczości tej pisarki. Przed godziną 13.00 gratulowali Tokarczuk literackiej nagrody Nobla, będąc przekonanymi, że Polka otrzyma w czwartek tę nagrodę. Tak też się stało. "My czytamy jej książki do końca i wiemy, co w nich jest. Trzymamy kciuki za nią i przyznanie jej nagrody Nobla" - mówiła Scheuring-Wielgus, która zapowiedziała podejmowanie przez Lewicę działań na rzecz poprawienie czytelnictwa w Polsce.