RMF24: Zatrzymano więźnia, który uciekł ze szpitala
Stołeczni policjanci zatrzymali Piotra Ruzickiego - mężczyznę, który w spektakularny sposób uciekł funkcjonariuszom, gdy z prokuratury pod ich eskortą trafił do stołecznego szpitala na Banacha - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Wraz z Piotrem Ruzickim wpadli jego wspólnicy. Ruzicki, który na koncie ma oszustwa i wyłudzenia, był ścigany w całej Polsce, także przez "łowców cieni" - specjalny wydział CBŚP.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieli reporterzy RMF FM, Piotr Ruzicki wpadł w Warszawie. Fakt jego zatrzymania policjanci utrzymywali w tajemnicy, by dotrzeć do osób, które mu pomagały i także je schwytać.
Akcję przeprowadzili stołeczni funkcjonariusze, dla których pojmanie Ruzickiego było ostatnio priorytetem.
Piotr Ruzicki uciekł policjantom ze szpitala przy Banacha w Warszawie w piątek 26 maja. Wcześniej, przed wizytą w placówce, zeznawał w prokuraturze. Był świadkiem w sprawie dotyczącej oszustw, prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście. Po zakończeniu przesłuchania - zamiast do aresztu śledczego, gdzie był osadzony - przewieziono go do szpitala.
42-latek miał w czasie przesłuchania w prokuraturze powiedzieć, że źle się czuje - i dlatego trafił na Banacha na rutynowe badania.
Mężczyzna był konwojowany przez grupę policjantów, ale mimo to udało mu się uciec z budynku szpitala. Nieznany mężczyzna sterroryzował bronią konwojenta, po czym skazany wraz z napastnikiem uciekli samochodem.
Okoliczności ucieczki 42-latka bada prokuratura ze stołecznej Ochoty. Zabezpieczono m.in. monitoring ze szpitala i przesłuchano świadków. Śledczy muszą ustalić, czy była to od dawna planowana akcja. Zagadką pozostaje, skąd wspólnik lub wspólnicy wiedzieli o przesłuchaniu w prokuraturze, a także o przewiezieniu mężczyzny do szpitala. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, w tej sprawie przesłuchano już prokurator prowadzącą śledztwo.
Według informacji naszego reportera, sprawdzane będzie, czy informacja o tych czynnościach mogła wypłynąć z zakładu karnego, od konwojentów, a także pogotowia. Jest podejrzenie, że budynek prokuratury był obserwowany.
Zachowanie konwojentów bada także wydział kontroli wewnętrznej w stołecznej policji.
Uciekinier odsiadywał 7 lat więzienia za wyłudzenia oraz oszustwa.
(mpw)