Chodzi o zarejestrowane przez podsłuch słowa Marka Belki, który rok temu mówił szefowi MSW, że informował premiera, iż spółka, z którą związany był jego syn, jest piramidą finansową. PiS uznaje, że to nowa okoliczność, w związku z czym, należy ponownie zbadać odpowiedzialność szefa rządu za nieujawnienie afery Amber Gold. Prokurator Generalny przekazał dziś doniesienie do prokuratury Warszawa-Praga, bo ta badała już odpowiedzialność wysokich urzędników w tej sprawie. Dwa lata temu postępowanie umorzono. Tym razem niezbędne będzie przesłuchanie szefa NBP i ustalenie, kiedy rozmawiał o tym z premierem. Belka: Nie oczekiwałem działań ze strony premiera Przypomnijmy, że o tym, iż premier wiedział o sprawie Amber Gold, Marek Belka mówił także w wywiadzie dla RMF FM. - Ja mu po prostu powiedziałem, że jest taka sprawa, i że z tego mogą wyniknąć kłopoty. Bo na moje oko to jest piramida finansowa. Nic więcej mu nie powiedziałem, ale chyba wszyscy wiedzieli tak naprawdę - mówił Marek Belka Markowi Balawajdrowi. Na pytanie, kiedy o tym rozmawiał z Donaldem Tuskiem, Belka odpowiedział: "To raczej były tygodnie przed całą sprawą. Ja nie oczekiwałem zresztą ze strony premiera jakichkolwiek działań. Bo myśmy to, że tak powiem, wszystko monitorowali. Przede wszystkim Komisja Nadzoru Finansowego próbowała tą sprawą potrząsnąć. Niestety szereg służb państwowych - jakby to powiedzieć - umywał ręce". Tomasz Skory CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL