Z ustaleń reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego wynika, że w piątek około 10 kilometrów przed miejscem, gdzie pękła opona w prezydenckim BMW i samochód zjechał do rowu, były dwie inne kolizje - po obu stronach autostrady, w bliskiej odległości od siebie. W tych kolizjach nikt nie ucierpiał, ale prokuratorzy nie wykluczają, że np. części rozbitych aut - np. drobne elementy na jezdni - mogły mieć związek z przebiciem opony. Śledczy badali więc nie tylko dwukrotnie miejsce samego wypadku auta prezydenta, ale i miejsca tych kolizji. Jeszcze na niedzielę planowane są pierwsze przesłuchania - niewykluczone, że będą dotyczyły uczestników tych dwóch kolizji albo osób, które widziały i zarejestrowały moment, gdy pęka opona i auto prezydenta zjeżdża do rowu. Śledztwo w sprawie incydentu na A4 wszczęła w sobotę Prokuratura Okręgowa w Opolu. Dotyczy ono nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Samochód prezydenta Andrzeja Dudy ma też trafić do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Tam zostanie poddany szczegółowym badaniom i ekspertyzom. Przede wszystkim badana będzie opona, która wystrzeliła podczas podróży prezydenta. Został też już powołany biegły, który ma przygotować szczegółową opinię. Inny biegły - także z laboratorium policji - ma odtworzyć przebieg zdarzenia na autostradzie A4 i to jak zachowywało się auto po wystrzeleniu opony. (abs) <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/mariusz-piekarski">Mariusz Piekarski</a>