To m.in. na ich podstawie status pokrzywdzonych w prowadzonym postępowaniu uzyskały kolejne osoby. Prokuratura ujawnia jedynie, że uzyskała nośniki z nowymi nagraniami - tu cytat - "podczas szeregu przeszukań". Jak się okazuje "szereg przeszukań" prowadzono nie tylko u biznesmena Marka Falenty, który już usłyszał zarzuty w śledztwie. Według ustaleń reportera RMF FM, nowi pokrzywdzeni byli poinformowani przez prokuratorów, że istnieją nagrania z ich udziałem. Kontaktowano się też z osobami, których nazwiska pojawiły się w śledztwie np. w zeznaniach, czy w notatkach zatrzymanych. Nie wszystkie z tych osób zgłosiły wniosek o ściganie sprawców podsłuchów. Śledczy twierdzą, że nagranych osób jest nawet kilkadziesiąt. Prokuratura: Nośniki były uszkodzoneRenata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga poinformowała wczoraj na specjalnej konferencji prasowej, że w śledztwie ws. tzw. afery podsłuchowej już 18 osób otrzymało status pokrzywdzonych. Dodała, że w trakcie czynności śledczych odnaleziono nośniki mogące zawierać nagrania podsłuchanych rozmów. Były ukryte i uszkodzone. Prokuratura bada, czy uda się odtworzyć zapisane na nich materiały. Mazur zapewniła, że działania są prowadzone na szeroką skalę i obejmują już 10 tomów akt. Rzeczniczka oświadczyła, że wiąże ją tajemnica śledztwa i nie może przekazywać zbyt szczegółowych informacji, by nie zniweczyć skutku planowanych czynności. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki i biznesu. Mazur zaapelowała do osób, które podejrzewają, że mogły być podsłuchiwane, o zgłaszanie się.