Pacjenci, którzy nie mogą zrealizować recepty, powinni zgłosić brak leku do Wojewódzkiego Nadzoru Farmaceutycznego. Tam też powinni uzyskać informację, w której aptece lek jest dostępny. Prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz wprost mówi jednak, że to sytuacja nienormalna, by pacjent musiał szukać leku zamiast zrealizować receptę w najbliższej aptece. - Tak nie może być! Pacjent musi mieć zaopatrzenie w leki na tyle, na ile potrzebuje - podkreśla. Kucharewicz dodaje, że wbrew temu, co deklarują producenci i resort zdrowia, aptekarze nie mogą sprowadzić leku dla konkretnego pacjenta z receptą nawet w trybie zamówienia interwencyjnego, bo producent wie lepiej od nas, ile opakowań potrzebuje konkretna apteka. - Narzucają nam tzw. potencjał zakupowy. Moja apteka może kupić 3-4 opakowania na tydzień i nie interesuje producenta, że apteka ma wielu pacjentów na dany lek albo jednego, który potrzebuje więcej opakowań. I już jest problem - mówi Kucharewicz. Producenci leków, których brakuje, twierdzą, że przejęli dystrybucję tych leków z pominięciem wszystkich hurtowni w trosce o polskiego pacjenta. Wszystko przez tzw. odwrócony łańcuch farmaceutyczny. Producenci zauważyli, że ich leki - dużo tańsze w Polsce niż w innych krajach europejskich - były skupowane od aptek i wywożone z dużym zyskiem za granicę. Pod pozorem walki z tym zjawiskiem producenci leków zaczęli wydzielać je aptekom. Ale efekt dla pacjenta jest taki sam. - To jest pokrętne tłumaczenie, że to ma zabezpieczać przed wywozem leków za granicę. To nie zabezpiecza pacjentów, bo tych leków nie ma - mówi prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej. I apeluje do ministra zdrowia o interwencję. - Konieczne są zmiany w prawie i pilne kontrole! Minister powinien wydać decyzję administracyjną, która przywróci dystrybucję poprzez wszystkie hurtownie i kontrolować apteki, przez które może dochodzić do sprzedaży leków za granicę - proponuje. Trudno jednak mówić o skutecznej kontroli, gdy w kraju jest nieco ponad 100 inspektorów farmaceutycznych i kilkanaście tysięcy aptek. Resort zdrowia: Sytuację poprawi zmiana przepisów Ministerstwo zdrowia zapewnia, że wie o problemach z dostępnością niektórych leków, ale sytuacja ma się poprawić dopiero po zmianie prawa farmaceutycznego. - Chcemy wprowadzić takie mechanizmy, które poprawią nadzór państwa nad lekami, które są wywożone - mówi reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki. Nowe przepisy za dwa tygodnie ma opiniować rząd. Powinny wejść w życie do końca roku. Nie chodzi o zablokowanie eksportu leków, bo zabrania tego unijne prawo o jednolitym rynku. Ma za to powstać lista leków zagrożonych, na których wywóz będzie potrzebna zgoda Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Apteki będą miały obowiązek informować GIF o niedoborach leków i na podstawie tych sygnałów powstanie lista leków zagrożonych wywozem z kraju. Wiceminister Radziewicz-Winnicki pochwala stosowaną dziś przez producentów reglamentację niektórych leków. - To pozornie sukces ustawy refundacyjnej i znacznego obniżenia cen. Dlatego opłaca się wywozić te leki za granicę. Racjonowanie dostaw ma więc poprawić dostęp dla polskich pacjentów, ale może się dziać tak, że w niektórych miejscach występuje przejściowy problem z dostępnością leków. To dotyczy głównie heparyny drobnocząsteczkowej (leki przeciwzakrzepowe - przyp. red.) - mówi. Zdaniem wiceministra, nie jest możliwe rozwiązanie problemu "od ręki" i zmuszenie producentów, by dostarczali leki do aptek przez wszystkie hurtownie, a nie tylko przez swoje własne. - To jest wolny rynek handlu i nie mamy możliwości zmuszenia przedsiębiorców do sprzedaży większych ilości - mówi Radziewicz-Winnicki. Na pytanie, czy pacjenci są bezradni, odpowiada: - Prosimy o sygnały do nadzoru farmaceutycznego lub do ministerstwa. Te leki są. Wskażemy apteki, gdzie można je kupić. Mariusz Piekarski Jesteś świadkiem ważnych zdarzeń lub ciekawych sytuacji? Masz wyczucie chwili i zmysł reporterski? Zrób zdjęcia i przyślij je do nas! Może to Twoja fotografia zostanie wybrana jako zdjęcie miesiąca