Śledczy przeanalizowali zeznania świadków - między innymi rodziny technika i jego znajomych. Sporządzili profil psychologiczny zmarłego, zbadali też wszelkie dowody z miejsca zdarzenia i przeprowadzili szczegółową sekcję zwłok, z której wynika, że Remigiusz Muś przed śmiercią nie bronił się przed ewentualnym napastnikiem. Te analizy - jak usłyszał w prokuraturze nasz reporter - nie dały żadnych podstaw do twierdzenia, że ktoś postronny mógł uczestniczyć w samobójstwie lotnika. Dlatego śledztwo umorzono. Najbardziej prawdopodobnym motywem śmierci Remigiusza Musia były kłopoty osobiste.