- Sytuację mamy na tyle opanowaną, że on się nie rozprzestrzenia. Część z tych substancji, którą mogliśmy usunąć z terenu zagrożenia, aby ona się nie zapaliła - usunęliśmy. W sposób kontrolowany dopalamy to, co jeszcze w tej hali się pali - mówił młodszy brygadier Paweł Nalepka ze straży pożarnej. Z ustaleń policji wynika, że w hali był między innymi nadtlenek benzoilu. To substancja wybuchowa, ale - jak tłumaczą strażacy - kiedy się pali, nie wybucha. Na razie nie ma informacji, by ktoś ucierpiał w tym pożarze. Policjanci i strażnicy miejscy ze względu na niebezpieczny dym ewakuowali jednak pobliski dom pomocy społecznej - w sumie autokary zabrały z niego 140 osób. Ludzi zawieziono do szkoły podstawowej przy ul. Łagiewnickiej.