- Wzywam kraje członkowskie, by wykazały się solidarnością decydując się na konkretne działania - apelował podczas spotkania z eurodeputowanymi z komisji ds. wolności obywatelskich w Parlamencie Europejskim, komisarz Dimitris Awramopulos. - Musimy zrozumieć, że bezprecedensowy napływ uchodźców to nowa sytuacja i musimy się do niej dostosować - tłumaczył. Jak ustaliła korespondentka RMF FM w Brukseli, jednym z możliwych scenariuszy jest uzależnienie liczby przyjętych imigrantów od m.in. liczby mieszkańców danego kraju. Polska musiałaby wtedy przyjąć nieproporcjonalnie dużo przybyszów z krajów afrykańskich. Takie rozwiązania będziemy blokować. - Nam zależy na tym, żeby bardziej brać pod uwagę zakres opieki socjalnej, poziom dochodu narodowego a nie liczbę ludności, czy liczbę przyjętych już imigrantów - mówi eurodeputowana Barbara Kudrycka z komisji wolności obywatelskich. Polskie władze przypominają także, że przyjęły ostatnio uchodźców z Ukrainy. "Unijna solidarność?" "Nowa agenda w sprawie migracji" to jednak sztandarowy pomysł szefa Komisji Europejskiej Jean Claude'a Junckera. Stawia on na "solidarność" między krajami UE w dzieleniu się obciążeniami związanymi z napływem imigrantów z Afryki. Polska uważa jednak, że "solidarność" można realizować w inny sposób np. przez pomoc we wzmacnianiu granic i udzielanie unijnego wsparcia krajom z których pochodzą imigranci. - Dlaczego Polska ma ponosić koszty tego, że Grecja, Włochy czy Malta nie radzą sobie z napływem uchodźców i stanowią dla nich otwartą furtkę do Europy? - pytają retorycznie polscy eurodeputowani. Polska jest gotowa do udziału w nowej, unijnej strategii w sprawie migracji, ale na zasadzie dobrowolności i bez ustalania odgórnych kontyngentów. (ug) Katarzyna Szymańska-Borginon CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL