Planowo pasażerowie dreamlinera powinni wylądować w Warszawie wczoraj o godzinie 10:20. Z powodu usterki maszyny musieli jednak spędzić niedzielę na Islandii. LOT wysłał po nich dwa inne samoloty - jeden nie wystarczył, bo na pokładzie dreamlinera leciało 250 osób, a to za dużo na każdą inną maszynę polskich linii. Rzeczniczka PLL LOT Barbara Pijanowska-Kuras podkreślała wczoraj w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Tomaszem Skorym, że Norwegia była jedynym krajem, który nie wyraził zgody na przelot nad jego terytorium maszyny z usterką systemu identyfikacji. Zaznaczyła także, że lądowanie samolotu nie było awaryjne. Edyta Bieńczak